Polskie ruchy antyszczepionkowe planują szeroką ekspansję zagraniczną. Nawiązują transgraniczną współpracę z europejskimi odpowiednikami. W planach mają organizację masowych protestów na całym kontynencie.
Organizatorem akcji jest coraz bardziej aktywne Stowarzyszenie Stop NOP. Organizacji udało się zebrać środki na uruchomienie międzynarodowej współpracy. Zaprosiły do niej ruchy sceptyczne wobec szczepień z Francji, Szwecji, Wielkiej Brytanii czy Włoch. Polska fundacja na własną rękę szuka też sympatyków poza granicami kraju.
Antyszczepionkowcy twierdzą, że ich celem nie jest zablokowanie szczepień w ogóle, a „tylko” zniesienie obowiązkowych szczepień oraz stworzenie bazy, w której odnotowywane będą ich niepożądane odczyny. Zamierzają także powołać fundusz dla rodzin poszkodowanych przez powikłania poszczepienne.
Organizacje zaproszone do współpracy przez Stop NOP mają ponoć plan, by w czerwcu 2018 r. zalać Europę falą protestów przeciwko przymusowi szczepień.
Na Starym Kontynencie podobne ruchy odnotowują na swoim koncie coraz więcej sukcesów. We Włoszech władze ograniczyły liczbę obowiązkowych szczepień, które planowały wprowadzić ze względu na nawrót wielu zapomnianych już chorób. Na dodatek wycofano zapis pozwalający na ograniczenie władzy rodzicielskiej osobom odmawiającym szczepienia dzieci. Pod naciskiem antyszczepionkowców z planów wprowadzenia obowiązkowych szczepień wycofano się w Danii, Finlandii i Szwecji.
W Polsce wzrosła liczba osób odmawiających szczepienia dzieci. W pierwszym półroczu 2017 było ich ok. 26 tys., do niedawna – najwyżej tysiąc.
W zasadzie cały ruch antyszczepionkowy zrodził się w 1998 roku, gdy brytyjski naukowiec Andrew Wakefield opublikował w prestiżowym czasopiśmie medycznym "Lancet" wyniki swoich badań, sugerujące, iż szczepionka na odrę wywołuje autyzm. Później okazało się, że to bzdura, ale trafiła na podatny grunt i liczba wrogów szczepień od tej pory rośnie. A wraz z nią liczba zachorowań.