Grunty pod galerią handlową Wola Park oraz przez które ma prowadzić druga linia warszawskiego metra mogły być obiektem przekrętu, przy którym bledną wcześniejsze afery reprywatyzacyjne w Warszawie. W fabułę godną filmu sensacyjnego wplątani są prawdopodobnie miliarderzy z listy najbogatszych Polaków.
Jak twierdzi „Dziennik Gazeta Prawna”, w Warszawie rozwija się potężna afera na rynku nieruchomości. Z informacji uzyskanych od śledczych zajmujących się aferą związaną z odzyskiwaniem stołecznych kamienic wynika, że obok prowadzonego dotychczas śledztwa pojawił się nowy wątek.
Można by go streścić w następujący sposób: grupa osób związanych z niektórymi z najbogatszych Polaków lata temu zaczęła kupować akcje spółek z okresu międzywojennego. – Można było bez problemu, za grosze, nabyć dokumenty przedwojennych spółek na bazarach, w antykwariatach i aukcjach internetowych. W oparciu o kupione akcje „reaktywatorzy” wyobrazili sobie, że mogą podawać się za akcjonariuszy przedwojennych spółek – tłumaczył DGP Leszek Koziorowski z kancelarii GESSEL. W ślad za kupionymi na straganch „pamiątkowymi szpargałami” do sądów trafiały wnioski o zwrot nieruchomości.
W ten sposób do rąk biznesmenów miały trafić grunty, na których dziś wybudowano galerię Wola Park, a także przez które przebiega trasa drugiej linii metra. – W grę mogą wchodzić miliardy złotych, a śledczy odkrywają nowe tropy – komentował dla gazety minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. – W tych sprawach mogą się pojawić znane nazwiska – kwitował.