PolskiBus zamieni się w FlixBusa. Czeka nas w związku z tym szereg zmian, a sama współpraca między dwoma firmami zdążyła już wywołać szereg pytań. Na najważniejsze staramy się odpowiedzieć podczas rozmowy z Michałem Lemanem, dyrektorem zarządzającym FlixBus w Polsce.
Jakie korzyści dla pasażerów płyną z fuzji PolskiegoBusa i FlixBusa?
Większy komfort, czyli głównie więcej miejsca na nogi. Z każdego autokaru zniknie sześć siedzeń, co pozwoli zwiększyć odstęp między fotelami. Internet będzie dostępny nie tylko w Polsce, ale i poza granicami kraju w ramach roamingu i bezpłatnego Wi-Fi. Co więcej, mamy dostęp do znacznie większej siatki połączeń, w tym miast europejskich, w ramach jednego biletu. Eliminuje to ryzyko opóźnień i tego, że nie trafimy na dalsze połączenie. Pasażer ma też większy komfort, jeśli chodzi o informacje. W wypadku jakichkolwiek opóźnień, będzie on otrzymywał SMS-y z informacją, kiedy do danego punktu dotrze autokar.
Co zyskuje PolskiBus – marka doskonale rozpoznawalna w Polsce, o ugruntowanej pozycji – dzięki współpracy z FlixBusem? PolskiBus zacznie przecież funkcjonować pod nową, na razie niezbyt rozpoznawalną w Polsce nazwą.
PolskiBus zyska przede wszystkim to, że zacznie jeździć pod znanym na świecie szyldem. Dzięki nam zdobędzie klientów, których w innym wypadku nie mógłby pozyskać. Nawet na tej skromnej liczbie połączeń, które mieliśmy dzięki dotychczasowej – nie tak szerokiej – współpracy, PolskiBus zdobył pasażerów, którzy wcześniej byli poza jego zasięgiem.
Ilu nowych klientów może zyskać PolskiBus dzięki takiemu połączeniu sił?
Jeśli dana linia przewozowa funkcjonuje, to znaczy, że prawdopodobnie „spina się” finansowo. Każdy dodatkowy pasażer oznacza dodatkowy zysk. Przyjmijmy, że jednym połączeniem jeździ pięciu pasażerów, a bilet kosztuje 5 zł. Przemnóżmy to przez rok przejazdów, a mówimy już o znaczących kwotach. Kluczowe jest to, by wypełnić autokar. Każdy model współpracy, który na to pozwala, jest korzystny. Ponadto, mamy szereg rozwiązań technologicznych, których nie ma PolskiBus. Przewoźnik musiałby wydać bardzo dużo pieniędzy, by mieć takie zaplecze technologiczne, które już posiadamy. A prędzej czy później musiałby się na nie zdecydować, bo zapewnia ono przewagę rynkową.
Ciekawy jest sam model biznesowy, mianowicie wejście pod markę parasolową. Czy w dalszej perspektywie jest to bardziej opłacalne niż działanie na własną rękę?
Jeżeli chcielibyśmy wszystko kupować samemu, np. autokary, bierzemy wówczas całe ryzyko na siebie. Musimy mieć kapitał i zarabiać na ofercie. Ponadto, ktoś na tych samych trasach co my zazwyczaj już jeździ, więc trzeba z nim konkurować – na poziomie oferty, marketingu i finansów. Wychodzimy z innego założenia i stawiamy na inny model biznesowy. Skoro jest już ktoś, kto zna się na czymś lepiej od nas, niech w dalszym ciągu to robi. Jesteśmy młodymi ludźmi spoza rynku transportowego. Wolimy się skupić na tym, co jest nam doskonale znane – wynajdowaniu połączeń, budowaniu ich siatki, tworzeniu zaplecza technologicznego czy marketingu. Szukamy partnerów, którym taki model współpracy odpowiada. Mamy ich już ponad 200, bo jest to dla nich korzystne.
Zaplecze technologiczne – bardziej zaawansowane od tego, które oferuje obecnie PolskiBus – jest kosztowne. Jak się ma do tego to, że ceny nie wzrosną albo będą na podobnym poziomie?
Dla przykładu, mamy 200-300 partnerów autokarowych. Każdy z nich musi zatrudniać osobę do marketingu. FlixBus ma takich osób 30, co pozwala zmniejszyć koszty. Wszystko dlatego, że te same funkcje są duplikowane u wszystkich partnerów – marketing, sprzedaż, obsługa autoryzacji połączeń. Ograniczamy etaty, a zaoszczędzone pieniądze możemy przeznaczyć na informatyków. Nie jest jednak tak, że sami wykonujemy całe zaplecze technologiczne. Pewne elementy realizują dla nas inne firmy.
Jak kierowcy PolskiegoBusa zostaną przygotowani do jazdy ze względu na większe znaczenie nowych technologii?
W pierwszym kwartale przeszkolimy kierowców PolskiegoBusa w zakresie odprawy i obsługi pasażerów, które będą opierać się na skanerze kodów. Dodatkowo, kierowcy przejdą szkolenia ze standardów bezpieczeństwa, pomocy w pakowaniu bagażu, wyładowywaniu itd. Na koniec odbędą się egzaminy – jeśli go zdadzą, będą mogli jeździć w barwach FlixBusa, jeśli nie – będą musieli powtórzyć test.