
Reklama.
„80 złotych za godzinę pracy lekarza specjalisty okazało się być zbyt niską stawką, czego konsekwencją jest brak jakichkolwiek ofert lekarzy w konkursie ogłoszonym na dyżury lekarskie w izbie przyjęć” – pisze dyrekcja szpitala w oświadczeniu, dotyczącym przyczyn zawieszenia przyjęć.
Termin zgłoszeń upłynął 21 grudnia – nikt nie zdecydował się wziąć w nim udziału. Po świętach ma dojść do spotkania z medykami w Beskidzkiej Izbie Lekarskiej. Wtedy będzie dokładnie wiadomo, jaka będzie dostępność świadczeń po 1 stycznia. Pełną obsadę ma oddział położniczy szpitala, więc tam nie powinno być tego typu przestojów.
Statystyczny lekarz, zatrudniony w polskim szpitalu nie zarabia wiele – to od 3,2 do 4,6 tysiąca złotych brutto, w ramach umowy na pełny etat. Do tego można próbować dorabiać dyżurami i premiami. Dlatego też część lekarzy próbuje brać dodatkowe dyżury – w ekstremalnych przypadkach nawet 300 godzin w miesiącu.
Ale wszystko ma swoją cenę, głośne były bowiem w ostatnich latach przypadki, kiedy lekarze po wielogodzinnym – nawet kilkudniowym – dyżurze miewali np. zawały serca ze skutkiem śmiertelnym. – Pensja lekarza zatrudnionego na umowę o pracę w pełnym wymiarze godzin jest jednak nader skromna. To potęguje patologię w postaci wielu etatów i dodatkowych godzin pracy, a co za tym idzie, przemęczenia lekarzy – kwituje dr Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
źródło: Polsat News