Z końcem 2017 roku dobiegły końca czasy, kiedy można było rozliczać się ze swoich dochodów za pośrednictwem pracodawcy i przy pomocy formularzy PIT-12 oraz PIT-40.
Do tej pory, kto nie chciał się samodzielnie rozliczać z fiskusem, za pomocą formularza PIT-12 zobowiązywał swojego pracodawcę do wypełnienia deklaracji podatkowej PIT-40. Były to częste sytuacje w przypadku osób nie korzystających z ulg i odliczeń oraz nie rozliczających się wspólnie z małżonkiem. Teraz jednak oba te formularze znikną, a zastąpi je procedura, którą wielu z nas zapewne uzna za bardziej czaso- i energochłonną.
Byle być w zasięgu sieci
Pierwszym krokiem będzie wypełnienie i wysłanie wniosku PIT-WZ. Wniosek ten wysyła się wyłącznie przez internet. Jeżeli ktoś przegapi zmianę i odda pracodawcy wniosek PIT-12 – jak to było w poprzednich latach – nie ma co liczyć na pobłażliwość organów skarbowych. Pracodawca nie ma obowiązku wypełnić w takim przypadku PIT-40, ani nie ma obowiązku informować pracownika o popełnionym błędzie. A skarbówka może z kolei ukarać zarówno pracownika, który na czas się nie rozliczy, jak i pracodawcę, który prześle PIT-40 wedle nieaktualnej już procedury.
PIT-12 to było kilka kolumn z danymi osobowymi, banalnie prostych do wypełnienia. PIT-WZ będzie zawierać dodatkowe pytania – o ulgi czy rozliczenia wspólne z małżonkiem, co mnoży możliwości popełnienia błędu – i będzie wymagać dostępu do internetu, co nie wszędzie jest taką oczywistością, jak w dużych miastach.
PIT-12 skutkował odesłaniem przez pracodawcę, wypełnionego i gotowego do zaniesienia do US formularza PIT-40 i to w szybkim terminie: do końca lutego. Potencjalny zwrot podatku miał trafić na konto podatnika nie później niż w trzy miesiące od wypełnienia formularza PIT-40.
Oby skrzynka nie była przepełniona
Przesłanie PIT-WZ będzie skutkować bardziej skomplikowaną procedurą – najwcześniej do 15 marca na wskazany przez podatnika adres e-mail będzie przychodzić wstępnie wypełniony PIT-37. Podatnik będzie musiał go odszukać w poczcie (oby nie wpadł do spamu i aby skrzynka nie była przepełniona!...) i skontrolować poprawność umieszczonych w nim danych samodzielnie. Co oznacza, że o kilka tygodni przesuwa się też termin zwrotu podatku.