Rzecznik Finansowy alarmuje, że sprzedawcy elektroniki mają nowy sposób na zwiększenie swojej prowizji – zachęcają do kupna polisy na telefon czy komputer w zagranicznym towarzystwie ubezpieczeniowym. Często warte mniej, niż papier, na którym je spisano.
Jeszcze nie opadł kurz po poprzedniej akcji Rzecznika Finansowego (pomagającemu konsumentom w sprawach finansowych i ubezpieczeniowych), w której urzędnicy analizowali ubezpieczenia na sprzęt elektroniczny, a już pojawiło się nowe ostrzeżenie. Do tej pory najpoważniejszym zarzutem dla firm ubezpieczeniowych i sprzedawców sprzętu było zbyt częste odmawianie wypłaty ubezpieczenia. Dziś okazuje się, że wyegzekwowanie swoich praw jest wręcz niemożliwe, pisze "Rzeczpospolita".
Jak to działa?
W wielu sklepach, zarówno stacjonarnych, jak i internetowych podczas robienia zakupów, sprzedawcy proponują nam dokupienie ubezpieczenia sprzętu. Gwarancja i rękojmia to jedno, ale ubezpieczenie może się przydać, gdy np. smartfon za kilka tysięcy złotych zostanie nam skradziony, ekran stłuczony, a komputer zalany. Wydawanie kilkudziesięciu czy nawet ponad stu złotych rocznie na ochronę przed takimi sytuacjami, wydaje się całkiem rozsądnym wyjściem.
Okazuje się, że niekoniecznie. Ubezpieczyciele bardzo często odmawiali wypłaty odszkodowania, powołując się na mało precyzyjne warunki ubezpieczenia. Na przykład tajemniczą „siłę wyższą” czy „działanie osób trzecich”. Wszystko to jest zawsze zapisane w tzw. OWU, czyli Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia. W ciągu ostatnich lat liczba spraw kierowanych do Rzecznika Finansowego wzrosła dziesięciokrotnie, do ponad 600 rocznie. W 2017 roku wreszcie zaczęła spadać.
Teraz urząd odkrył, że sprzedawcy coraz częściej proponują kupującym ubezpieczenia w zagranicznych towarzystwach. Możliwość wywalczenia odszkodowania jest w takim przypadku minimalna. Sprawa musi zostać przyjęta przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF) i skierowana do nadzoru danego państwa Unii Europejskiej, w którym działa ubezpieczyciel. To utrudnia i wydłuża działanie. Urzędnicy Rzecznika Finansowego alarmują, że trafia do nich coraz więcej skarg klientów na tego typu firmy.
Zanim zdecydujemy się na kupienie ubezpieczenia do sprzętu elektronicznego, dokładnie przeczytajmy warunki ubezpieczenia i sprawdźmy towarzystwo, które podpisuje się pod polisą. Może się okazać, że skórka niewarta jest wyprawki.
W gruncie rzeczy w dodatkowym ubezpieczeniu chodzi głównie o ekran smartfona, bo to on najczęściej ulega zniszczeniu. Pisaliśmy w INN:Poland, że trwają prace nad ekranami, które niejako potrafią same się leczyć. Zanim jednak tego rodzaju technologia zostanie skomercjalizowana, minie kilka lat.