Jeżeli ktokolwiek w środowiskach biznesowych przypuszczał, że nowe stanowisko i obowiązki Mateusza Morawieckiego uniemożliwią mu kontrolowanie gospodarki – był w błędzie. Szef rządu ma zamiar mieć oko na państwowe koncerny i państwowe instytucje o strategicznym znaczeniu dla gospodarki.
Przez długie lata państwowe firmy znajdowały się w kompetencjach Ministerstwa Skarbu Państwa. Resort został jednak zlikwidowany na początku ubiegłego roku, a firmy takie jak PKO BP czy PKN Orlen znalazły się pod kontrolą poszczególnych ministerstw. Aż 240 podmiotów trafiło wówczas pod pieczę Mateusza Morawieckiego, do Ministerstwa Rozwoju.
Nieliczne były dozorowane przez ówczesną szefową rządu, Beatę Szydło. Dotyczyło to zwłaszcza PZU, które z resortu rozwoju przeszło pod jej pieczę w kwietniu 2017 roku.
Teraz ta pula ma się znacząco zwiększyć. Jak zapowiedział na wczorajszej konferencji minister inwestycji i rozwoju, Jerzy Kwieciński, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów ma zamiar przejąć nadzór nad spółkami strategicznymi – jak Polski Fundusz Rozwoju, PKO Bank Polski i Giełda Papierów Wartościowych.
Trudno jeszcze określić, czy będzie to oznaczać zmiany kadrowe w koncernach. Jak wiadomo, o stanowiska w państwowych spółkach toczyły się dotychczas wewnątrzpartyjne boje, czego najlepszym dowodem była wielomiesięczna batalia o fotel prezesa GPW – w tamtym starciu poległ kojarzony z Morawieckim kandydat, Rafał Antczak. Niewykluczone zatem, że teraz czeka nas kolejna odsłona tej konfrontacji.
źródło: TVN24Bis, niezalezna.pl, Rynek Infrastruktury