Albo ktoś nie zajrzał do internetu, albo nie znał przepisów – tak komentowany jest transfer do radomskiego klubu piłkarskiego Radomiak. Klub „szarpnął się” na portugalskiego piłkarza, który przyjechał do Radomia, po czym wkrótce z niego wyjechał – bo tej wiosny i tak na polską murawę nie wyjdzie.
Wydawałoby się, że takie operacje, jak transfer zawodnika z jednego klubu do drugiego można przemyśleć – w końcu chodzi zarówno o niebagatelne pieniądze, jak i szereg informacji, do których łatwo dotrzeć. Okazuje się jednak, że proste zasady zawiodły w Radomiu.
Klub Radomiak jakiś czas temu postanowił zainwestować w piłkarza z Portugalii. Bruno Luz zapewne prezentuje się nieźle – problem jednak polega na tym, że zgodnie z przepisami może zostać zgłoszony przez trzy kluby, ale grać może jedynie w dwóch. Tymczasem Luz rozegrał już spotkania w barwach jednej z drużyn izraelskich (co prawda, w sierpniu i tylko w jednym meczu, za to już w tym sezonie) oraz sześć meczów w Rumunii.
Klub z Radomia apelował, żeby jego nowy piłkarz mógł jednak stanowić wyjątek od reguły. Próba spaliła jednak na panewce. Efekt? – Portugalczyk Bruno Luz, który w ubiegłym tygodniu podpisał kontrakt z Radomiakiem, wiosną nie będzie reprezentował barw naszego klubu. Piłkarz w środę wyjechał z Radomia – przyznał klub na swoich stronach internetowych. – Luz zagrał w meczu sparingowym z Pilicą Białobrzegi i był to jak na razie pierwszy i ostatni występ tego zawodnika w barwach Radomiaka – dorzucił. Luz będzie do lata grać w CS Luceafarul Oradea.