O Janie Kolańskim coraz częściej pisze się w mediach – ale przede wszystkim tych zagranicznych. Przedsiębiorca z Kalisza przez ostatnie szesnaście lat zbudował firmę, która w 2016 roku sprzedała produkty łącznie za kwotę 212,5 mln euro, czyli – w przybliżeniu – niemal miliarda złotych.
Michele Ferrero, Klaus Jacobs czy Sir Adrian Cadbury – wystarczy spojrzeć na te nazwiska, by zorientować się, że chodzi o legendy branży słodyczy i twórców marek, które są obecne w sklepach na całym świecie. Grono tych biznesmenów łączy też coś na kształt branżowego Oscara: nagroda organizacji European Candy Kettle Club.
Ubiegłoroczna nagroda ECKC przypadła właśnie Kolańskiemu. Kaliski biznesmen jest twórcą i prezesem notowanej na warszawskiej giełdzie firmy Colian Holding SA – firmy, która może nie kojarzyć się z logo produktu, ani nie gości zbyt często na łamach gazet, za to jest świetnym i stabilnym biznesem, który rozwija się w imponującym tempie. Dość wspomnieć, że kilka tygodni temu Colian Holding bez większego problemu wyłożył 40 mln euro, żeby kupić Lily O”Brien's, irlandzkiego producenta słodyczy, cieszącego się w Irlandii niemałą estymą. Z kolei Brytyjczycy mogą kojarzyć Kolańskiego jako nowego właściciela Elizabeth Shaw, innej cukierniczej legendy. Z kolei w Polsce Kolański posiada brandy takie, jak Goplana, Grześki, Jutrzenka czy Jeżyki – żeby wymienić te najpopularniejsze.
Twórca Colian Group twierdzi, że to zasługa przyjętej „strategii błękitnego oceanu”. W odróżnieniu od „czerwonego oceanu”, co w przybliżeniu oznacza rynkową rywalizację „do ostatniej kropli krwi”, „błękitny ocean” oznacza znalezienie takiej niszy, w której będzie się praktycznie samemu.
Nic nie dzieje się, rzecz jasna, z dnia na dzień. Kolański zaczynał w 1990 roku od firmy Ziołopex, handlującej głównie suszonymi owocami i ziołami aromatycznymi. Po ponad dekadzie pojawiła się myśl, że należałoby zdywersyfikować biznes – i przyszły milioner zaczął inwestować w producentów słodyczy, na początek kupując udziały w Jutrzence. Do 2004 r. właścicie przejął tę firmę w całości, a po zrestrukturyzowaniu jej przejął od Nestle kolejną, Goplanę. Potem przyszedł czas na brandy Grześki, Hellena oraz branżową legendę, Śliwkę Nałęczowską (która dziś rządzi na lotniskach – jest najchętniej kupowanym przez pasażerów produktem z segmentu słodyczy).
I tak już poszło. Jutrzenka Holding wylądowała na giełdzie, by z czasem – w 2011 r. – zmienić nazwę na obecną. Dziś słodycze to 65 proc. obrotów holdingu, a branżowe media w Europie zachwycają się zagranicznymi przejęciami firmy. – Budując na brandach i automatyzacji, Colian Group chce być największą polską firmą na rynku słodyczy – zapowiada portal candyindustry.com. I biorąc pod uwagę konsekwencję Kolańskiego w budowaniu swojego imperium, można się spodziewać, że właśnie tak będzie.