CEPiK 2.0 miał ułatwić kontrolę nad pojazdami, zakończyć "turystykę" badań technicznych i chronić nabywców. Od samego początku nie działał prawidłowo, a teraz okazuje się, że będzie dwukrotnie droższy niż zakładano.
13 listopada 2017 roku ruszyła nowa wersja systemu Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK). Z założenia ma on zbierać wszystkie dane dotyczące zarejestrowanego pojazdu, w tym o przeglądach technicznych, ewentualnym zajęciu samochodu przez komornika oraz zarejestrowane przez ubezpieczycieli szkody, do jakich mogło dojść w czasie wypadku.
Niestety od samego początku CEPiK 2.0 zmagał się z problemami.
– W związku z awarią ogólnopolskiego systemu CEPiK prosimy mieszkańców o wstrzymanie się z rejestracją pojazdu i zgłoszeniem zbycia pojazdu do czasu naprawienia usterki na poziomie centralnym – taki komunikat trafia do mieszkańców rożnych miast, rozsyłają go Biura Praw Jazdy i Rejestracji Pojazdów. Czytaj więcej
CEPiK 2.0 będzie jeszcze droższy
Jak informuje „TVN24bis”, podczas czwartkowego posiedzenia sejmowej komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej Karol Okoński, wiceminister cyfryzacji, stwierdził że system wymaga „pewnych dodatkowych prac”. Okazuje się, że te "pewne prace" oznaczają, że projekt na który pierwotnie przeznaczono 150 mln będzie prawie dwukrotnie droższy. - Po kolejnych aneksach w tym momencie jest to kwota 150 milionów złotych plus infrastruktura jeszcze do tego. W sumie jest to koszt pomiędzy 200 a 300 milionów złotych. To jest sumaryczny koszt – dodał wiceminister Okoński.
Początkowo zakładano, że nowa wersja CEPiK-u ruszy dopiero w bieżącym roku, jednak Ministerstwo Cyfryzacji znajdujące się wtedy pod kierownictwem Anny Streżyńskiej przyspieszyło jego premierę.
Pierwsza wersja CEPiK powstała pod koniec 2003 r. Pieniądze na funkcjonowanie systemu pochodzą z opłat doliczanych do rejestracji samochodu, badań technicznych i zakupu polisy OC. Była więc całkowicie finansowana przez kierowców.