„Natychmiastowego zaprzestania użytkowania kolejki i jej demontażu” żądają od Polskich Kolei Linowych władze Tatrzańskiego Parku Narodowego. Spółka PKL odrzuca roszczenia TPN, wzywa do sądowej mediacji oraz przejęcia nadzoru nad parkiem przez ministerstwo środowiska. Awantura wybuchła w środku zimowego sezonu w Tatrach, odbierając tysiącom turystów możliwość korzystania z jednej z głównych miejscowych atrakcji turystycznych.
Przyjezdni z Mazowsza mogą mówić o szczęściu: od nagłego wzmożenia sporu dzieliły ich praktycznie godziny, a ferie w Warszawie zdążyły dobiec końca. Gorzej mają turyści z tych województw, które właśnie rozpoczęły zimowa labę lub dopiero się do tego przymierzają. Oni z kolejki na Kasprowy Wierch mogą nie skorzystać.
16 spornych metrów
TPN wyciąga PKL argumenty formalne. – Nie ma żadnej podpisanej umowy na korzystanie z terenu między stacją dolną, a górną granicą lasu – twierdzą władze parku. – Ten teren, z wyłączeniem gruntów bezpośrednio pod podporami, stanowi własność skarbu państwa w wieczystym użytkowaniu TPN – przekonywał prezes Szymon Ziobrowski.
PKL odpiera zarzuty i określa żądania parku mianem „absurdu”. Spółka twierdzi, że może potwierdzić tytuł prawny do korzystania z pasa pod koleją. – Żądanie TPN uderza nie tylko w naszą spółkę, ale przede wszystkim w narciarzy i wszystkich Polaków, którzy chcą podziwiać piękno Tatr z Kasprowego Wierchu. Spełnienie żądań TPN oznaczałoby również wielki cios w reputację Zakopanego i z pewnością zaszkodziłoby branży turystycznej w regionie – napisali przedstawiciele spółki w komunikacie. Jednocześnie, PKL zwróciła się z prośbą do resortu środowiska o „uważne przyglądanie się działaniom” parku i jego „motywom”.
Cóż, jak nie wiadomo, o co chodzi – to chodzi o pieniądze. TPN uważa, że PKL ma prawo własności gruntu, ale odnosi się ono do tych miejsc, w których stoją podpory kolejki. Między nimi jest natomiast pas gruntu o szerokości 16 metrów, do którego park ma roszczenia: to własność skarbu państwa w wieczystym użytkowaniu TPN. W sumie chodzi o powierzchnię 3 hektarów 8 tysięcy i 200 metrów kwadratowych. Roczna kwota dzierżawy za ten teren jest szacowana przez rzeczoznawców na, bagatela, ponad 400 tysięcy złotych.
Nie ma przypadków
To nie koniec. Powyżej górnej granicy lasu rozciąga się teren, do którego prawa własności ma skarb państwa oraz Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze (PTTK). PKL ma umowę dzierżawy z PTTK, ale już nie ze skarbem państwa – co jest polem kolejnych sporów.
Moment wyprowadzenia ciosu nie jest zatem przypadkowy: sezon turystyczny w Tatrach jest w apogeum, na ferie zjeżdżają mieszkańcy kolejnych województw. Po stronie parku narodowego stoi też starosta tatrzański. Kiedy występować z roszczeniami, jak nie teraz, kiedy przychody spółki są najwyższe? Kolejka na Kasprowy Wierch to jedna z największych atrakcji, jakie Zakopane ma do zaoferowania turystom i narciarzom, zjeżdżającym w Tatry na zimowy wypoczynek.
Konflikt między TPN a spółką zaostrzył się po prywatyzacji PKL, kwestionowanej m.in. przez polityków rządzącej partii. W 2013 r. kupiła wówczas formalnie firma Polskie Koleje Górskie (PKG), należąca do samorządów, z władzami Zakopanego na czele. 215 mln zł na zakup wyłożył fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners, który potem przekazał swoje akcje do zarejestrowanej w Luksemburgu spółki Altura, którą to decyzję z kolei kwestionuje sojusznik TPN, starosta tatrzański.