MGM, firma z podwarszawskich Marek, wygrała 4 przed sądem 4 sprawy przeciwko fiskusowi. Miała dostać zwrot niesłusznie jej zabranych 35 mln złotych. Urzędnicy skarbowi ani myślą podporządkować się wyrokom sądów i nie oddali ani grosza. Firma upada.
Słabym pocieszeniem dla MGM jest fakt, że trafia do zacnego grona takich firm, jak Optimus, JTT czy TFL, które upadły przez działania polskiej skarbówki. Przedsiębiorstwo, jak pisze serwis Next.Gazeta.pl straciło płynność finansową i zwolniło wszystkich pracowników.
Ostatni wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie jest dla Izby Administracji Skarbowej w Warszawie, wręcz miażdżący. Sąd stwierdził, że firma prawidłowo stosowała stawki VAT w handlu w innymi krajami UE a urzędnicy nie mogą opierać swoich decyzji na nieuzasadnionych przypuszczeniach. I oczywiście powinni natychmiast oddać firmie 23,5 mln złotych, które skarbówka sobie po prostu zabrała.
W innych sprawach przed sądem było podobnie. WSA nakazał m.in. wstrzymanie decyzji wobec firmy, stwierdził naruszenie prawa podczas ich wydawania oraz uchylił wstrzymanie śledztwa wobec urzędnika skarbowego, który jest oskarżony o poświadczenie nieprawdy i niedopełnienie obowiązków.
Sęk w tym, że fiskus nic sobie nie robi z wyroków sądu. Zgodnie z prawem musi oddać spółce łącznie 35 mln złotych, tymczasem nie przelał na jej konta ani grosza. Na dodatek zleca kolejne kontrole, blokujące działalność firmy.
Zdaniem urzędników skarbówki ich racja jest ważniejsza i nadal zamierzają walczyć w sądach i kontrolować działalność firmy. Przez półtora roku MGM łącznie badało aż 60 urzędników fiskusa.
MGM istnieje od 2006 roku. Szybko zdobyła status wyłącznego dystrybutora sprzętu komputerowego firmy Spire. Później nawiązała współpracę z takimi gigantami jak Canon, HP, Microsoft, Samsung, Kingston czy Gigabyte. Wprowadziła też do sprzedaży produkty LG czy Toshiby. W 2010 r. przeniosła się z Warszawy do Marek, otworzyła też drugi oddział we Wrocławiu. MGM jest członkiem Business Centre Club.