Walentynkowe prezenty są sporym wyzwaniem, bo niewiele osób ma pomysł, czym zaskoczyć swojego partnera lub partnerkę. Wybór jest całkiem spory, szybko można kupić nie tylko bilety na Grey'a, ale i jadalną bieliznę czy elektroniczne gadżety dla par.
Jednym z najciekawszych gadżetów elektronicznych ostatnich miesięcy jest Lovely. To efekt prac polskiego start-upu. Według reklam jest to pierwszy inteligentny gadżet erotyczny na świecie.
Erotyczny gadżet
Wygląda niepozornie. Wykonany z medycznego silikonu, trójkątny, zaokrąglony, z dziurką w środku. Co ważne, jest przeznaczony dla par, a nie do użytku jednoosobowego. Jak to działa? Mężczyzna zakłada ów pierścień, następnie włącza się wibracje. Dostarczają one dodatkowych doznań obojgu partnerom podczas seksu. Co ciekawe, nadaje się także dla par homoseksualnych.
Gdzie tu inteligencja? Gadżet ma wbudowany Bluetooth. Po sparowaniu Lovely ze smartfonem, wysyła on zebrane podczas stosunku dane do analizy, a następnie sugeruje, co możemy zrobić, by nasze życie erotyczne było jeszcze bardziej udane.
Aplikacja generuje kochankom spersonalizowane porady dotyczące ich życia intymnego. Pary poznają nowe pozycje i techniki stymulacji, które są dopasowane na podstawie ich pragnień oraz danych z sensorów. Wszystkie porady zostały opracowane przez współpracujących z Lovely Inc. seksuologów - dwoje z Polski i jednego z USA.
Gadżet jest dostępny na stronie producenta w cenie 169 dolarów, ale często można liczyć na czasowe obniżki – nawet do 99 dolarów. Za zapisanie się do newslettera otrzymujemy na dzień dobry 10 proc. zniżki. Urządzenia można też kupić na Allegro za 400 – 500 złotych.
Poraźmy się prądem
Jeśli chcemy sięgnąć po inne urządzenia, ale o nieco prostszej konstrukcji, można sprawdzić możliwości stymulatora elektrycznego. Co prawda pewien niepokój partnera lub partnerki może wzbudzić fakt, że przychodzisz na randkę z czarną walizeczką, ale chyba warto zaryzykować.
Stymulator elektryczny Guilia Siegel to zestaw elektrod, które możemy sobie przyczepiać w różne miejsca na ciele, a następnie przy pomocy pilota razić drugą stronę (albo siebie) prądem. Wszystko – jak zapewnia producent – jest bezpieczne. Źródłem prądu do stymulacji jest bateria o napięciu 9 voltów, więc faktycznie trudno zrobić sobie krzywdę. Intensywność stymulacji można dowolnie regulować. A w pakiecie znajduje się instrukcja opisująca gdzie możemy sobie poprzyczepiać elektrody, by było przyjemnie i ekscytująco.
A stymulować można przeróżne strefy na ciele – plecy, pośladki, nadgarstki, kostki. Nie tylko to, co od razu każdemu przychodzi na myśl. Urządzenie jest dość drogie, kosztuje ok. 640 złotych.
Ciepło tam, gdzie trzeba
Jeśli nie jesteśmy fanami nowoczesnych technologii, to spokojnie możemy postawić na tradycyjne rękodzieło. Świetnym prezentem dla mężczyzn (szczególnie o tej porze roku) może być ocieplacz na siusiaka. Ręcznie dziergany, niepowtarzalny. Takie cuda wychodzą na przykład z pracowni o nazwie Szydełkowa Kraina Art.
Można je kupić na Allegro za jedyne 23,50 zł. Ocieplacze mają przeróżne formy, są stylizowane na krasnala, sowę, niedźwiedzia czy bałwana. Występują w całej gamie kolorów. Na górze mają sznureczek, który po zawiązaniu zapobiega spadaniu ocieplacza z penisa.
Rozmiar ocieplacza jest uniwersalny, całość wykonana jest w całości z akrylu, więc ocieplacz nie powinien gryźć ani podrażniać newralgicznych organów.
Ugryźmy coś
Skoro mamy już ubranko dla chłopaka, czas pomyśleć o paniach. Od wielu lat dużym powodzeniem cieszy się damska bielizna wykonana ze słodkich drażetek. Koszt niewielki a radości dużo. Damską bieliznę z cukierków najlepiej konsumować już założoną.
Nie jest to propozycja dla niecierpliwych, bo same stringi składają się z 330 owocowych cukierków. Nie trzeba się jednak obawiać o przytycie, bo pożarcie całych stringów czy stanika oznacza zaaplikowanie sobie jedynie 40 kalorii.
Niewykluczone, że podczas zjadania spalimy więcej energii. Stringi i stanik to koszt ok. 40 – 50 złotych, ale można je też kupić osobno. Na dodatek można też nabyć stringi męskie. Uwaga – mogą zawierać orzeszki!
Jadalną bieliznę można kupić zarówno w sieci, jak i sklepach stacjonarnych.
Kino i rozgrywka
Paradoksalnie może się okazać, że jedną z trudniejszych rzeczy do kupienia będą bilety do kina. Dystrybutor filmu „Nowe oblicze Grey’a” nie przypadkiem wprowadza film na ekrany akurat w okolicy Walentynek.
W warszawskich kinach kupienie biletu na 14 lutego graniczy z cudem. Cinema City w ogóle nie udostępnia możliwości rezerwacji biletu online – trzeba odstać swoje w kasie i to bez gwarancji powodzenia. To gest, który wiele pań doceni, bo filmy z tej serii cieszą się powodzeniem.
A po kinie można wrócić do domu i to, czego się nauczyliśmy wykorzystać w jednej z erotycznych gier planszowych. Są dostępne w wielu sklepach, zarówno internetowych, jak i stacjonarnych. Kosztują 40 – 60 złotych, w pakiecie z grą dostajemy też komplet akcesoriów, jak pejczyk, maskę i puchate kajdanki.