Od początku roku trwa licytacja pomiędzy dwoma dużymi sieciami dyskontów na wysokość wynagrodzeń dla pracowników, w tym kasjerów. W styczniu roku pensje podniosła Biedronka, teraz na taki krok zdecydował się Lidl.
Do tej pory zawód kasjera kojarzył się wszystkim z dość niskimi pensjami, jednak od jakiegoś czasu na rynku da się zaobserwować zmiany. Pensje w tym zawodzie należą chyba do najszybciej rosnących w kraju.
Lidl daje podwyżki
We wtorek sieć dyskontów Lidl ogłosiła, że już od marca osoba przychodząca do pracy dostanie na „dzień dobry” od 2800 do 3550 zł brutto. Ci, którzy pracują przynajmniej od roku, mogą liczyć na pensję w wysokości 2950 – 3750 zł. A jeśli pracownik ma ponad dwa lata stażu w firmie, to zarobi od 3150 do 4050 zł brutto.
Nowe stawki, które ogłosił Lidl mogą konkurować ze stawkami, które w styczniu wprowadziła w swoich sklepach Biedronka. Jak dowiadujemy się z komunikatu prasowego, osoby rozpoczynające w tej sieci pracę na stanowisku kasjera będą mogły zarobić co najmniej 2650 zł brutto (dotyczy to osób zatrudnionych w pełnym wymiarze godzin), wliczając w to nagrodę frekwencyjną. Pierwszej podwyżki będą mogli się spodziewać już po roku pracy, a kolejnej po trzech latach. Po tym czasie zarobki w Biedronce mogą wynosić co najmniej 2950 zł brutto miesięcznie. Jeszcze więcej zarobią kasjerzy zatrudnieni w dużych ośrodkach miejskich, gdzie pensje po 3 latach pracy wynosić mogą nawet 3550 zł brutto. To jednak nie koniec, ponieważ niezależnie od tych kwot pracownicy na tym stanowisku mogą otrzymać dodatkowo do 500 zł brutto premii kwartalnej, uzależnionej od wyników sklepu.
I goni Biedronkę
- Jak widać, wprowadzona już od 1 stycznia 2018 roku podwyżka płac dla pracowników Biedronki ma wymierny wpływ na rynek pracy w całym sektorze handlowym – powiedział w rozmowie z portalem „Wiadomości Handlowe” Arkadiusz Mierzwa, kierownik ds. komunikacji korporacyjnej w Jeronimo Martins. Wypowiedź ta może sugerować, że zdaniem przedstawiciela Jeronimo Martins, obecna podwyżka w Lidlu jest odpowiedzią na styczniowe podwyżki w Biedronce.
Nie zdradził on jednak, czy Biedronka szykuje się do odpowiedzi na działania Lidla. Zwrócił za to uwagę, że to Biedronka jako jedna z pierwszych wprowadzała podwyżki na niespotykaną do tej pory skalę – w ciągu 2 lat pensja pracowników tej sieci rosła czterokrotnie.
Jednak, jak informują „Wiadomości Handlowe”, wprowadzenie obu podwyżek spowodowało jednoczesne zmiany w systemie premiowania za wyniki sklepu. Do tej pory wypłaty z tego tytułu miały sięgać nawet 330 zł brutto miesięcznie, a po zmianach 500 zł brutto raz na kwartał. Jak podlicza portal, w ostatecznym rozrachunku pracownik, który wypełni wszystkie kryteria premiowania może liczyć na dodatki w wysokości 2 tys. zł brutto rocznie, co jest zdecydowaną obniżką w porównaniu do dotychczasowych 3960 zł brutto.
Ile można faktycznie zarobić w Lidlu
W sprawie podwyżek w sieci Lidl poprosiliśmy o komentarz, ponieważ pojawiły się informacje, że w sklepach tej sieci pracownicy zatrudniani są głównie w niepełnym wymiarze godzin i osiągnięcie przez nich nowego maksymalnego pułapu wynagrodzenia może okazać się nie osiągalne.
Jak poinformował nas Lidl taki problem w nie występuje, ponieważ większość pracowników sklepów zatrudniona jest w pełnym wymiarze godzin, a jedynie 5 proc. pracuje na pół etatu.
Po wszystkich podsumowaniach wynika, że obecnie na wyższe pensje mogą liczyć pracownicy Lidla. Nie wiadomo, jak długo jeszcze potrwa wyścig na wynagrodzenia pomiędzy obydwoma pracodawcami, i który pierwszy w tej swoistej licytacji powie "pas".