Gdyby nie fakt, że w przypadku ewolucji mówimy o procesach, które trwają setki tysięcy lat, miłośnicy picia alkoholu mogliby być niepocieszeni. Naukowcy podejrzewają bowiem, że schemat genetyczny, który jest odpowiedzialny za silnego kaca rozprzestrzenia się po świecie.
Jeden z obszarów genomu odpowiada za przekształcanie spożywanego alkoholu w aldehyd octowy – toksyczną substancję odpowiadającą za powstawanie popularnego kaca. To, czy rano będziemy odczuwać skutki picia alkoholu zależy od grupy enzymów, które rozkładają aldehyd octowy do kwasu octowego, który jest następnie wydalany z organizmu.
Na takie zasadzie działa np. "lek" na kaca opracowany przez dr Katarzynę Koziak. – W moim preparacie występują substancje, które przyspieszają metabolizm, dzięki czemu jest on szybciej usuwany z organizmu – tłumaczyła w rozmowie z INN:Poland badaczka.
Ta „sprawność” organizmu jest mocno związana z przynależnością do grupy etnicznej. Organizmy mieszkańców Europy Wschodniej radzą sobie z rozkładaniem alkoholu dużo szybciej, dzięki czemu skutki jego spożywania są dużo mniej dotkliwe. Na przeciwnym biegunie są Azjaci pochodzący ze wschodniej części kontynentu.
Badacze zauważyli jednak, że to właśnie te wolniej działające enzymy rozprzestrzeniają się w populacji. Sądzą, że jest to przede wszystkim wynik naturalnej selekcji – nadmierne spożywanie alkoholu negatywnie wpływa na płodność. Osoby, które nadużywają procentowych trunków w pewnym sensie same się więc eliminują z puli genetycznej.