Wystarczyło kilka miesięcy, by nowojorskie studio, którego współzałożycielem jest skompromitowany producent filmowy Harvey Weinstein, upadło. Mimo olbrzymich sukcesów komercyjnych, musiało złożyć wniosek o ogłoszenie bankructwa.
Dyrektorzy Weinstein Company twierdzą, że w obecnej sytuacji jest to jedyna realna opcja. Przez ostatnie tygodnie usilnie poszukiwano inwestorów gotowych kupić firmę. Zarząd miał nadzieję na zachowanie aktywów firmy oraz miejsc pracy.
Nie wiadomo, ilu inwestorów odpowiedziało na zaproszenie do rozmów, firma ujawniła jedynie, że negocjacje zakończyły się fiaskiem.
#metoo
Weinstein Company ma zszarganą reputację. Pod koniec zeszłego roku wiele kobiet oskarżyło Harveya Weinsteina o molestowanie, wśród nich były aktorki i współpracowniczki. Producent stał się persona non grata w świecie biznesu i filmu, publicznie go potępiono.
Jego osobisty upadek pociągnął w dół całą firmę. W przeszłości Weinstein Company zarabiało setki milionów dolarów. Do listy najbardziej kasowych hitów należą choćby takie filmy, jak Django Unchained (162,8 mln zarobione tylko w USA), The King's Speech (138,8 mln dol.), Inglourious Basterds (120,5 mln dol.) czy Kamerdyner (116,6 mln dol.). Weinstein został już jakiś czas temu pozbawiony fotela prezesa.
Obecnie sam Weinstein boryka się nie tylko z infamią, ale i kilkoma zarzutami o wykorzystywanie seksualne, w tym gwałty. Panuje powszechne przekonanie, że firma kryła Weisteina, by molestowanie i mobbing nie wyszły na światło dzienne. Prawdopodobnie dlatego nikt nie chciał kupić upadającego przedsiębiorstwa.