Jak ostrzega NIK, nikt nie panuje nad przyczyną podawania i dawkami stosowanych przez hodowców zwierząt antybiotyków. Proceder ten może sięgać nawet 80 proc. wszystkich hodowli.
Jak wskazuje raport Najwyższej Izby Kontroli, w województwie lubelskim antybiotyki wykryto w 70 proc. wszystkich hodowli. Jeszcze gorzej jest w przypadku samych ferm drobiu, ponieważ antybiotyki w sposób pozbawiony jakiejkolwiek kontroli podawano aż 80 proc. kurcząt i indyków.
Jak informuje „RMF24.pl”, kontrolerów najbardziej zaniepokoił przestarzały system nadzoru nad stosowaniem leków. Może on stwarzać możliwość nadużywania antybiotyków, które mają za zadanie przyspieszać wzrost zwierząt.
Przestarzałe przepisy
- Służby, które zajmują się nadzorem weterynaryjnym, nie są w stanie sprawdzić, czy leki są właściwie wykorzystywane - podkreśla prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski. Jak informuje dalej w swojej wypowiedzi, wspomniane służby nie miały odpowiednich narzędzi, przy pomocy których można było potwierdzić prawidłowość i w ogóle zasadność stosowania antybiotyków w hodowlach.
Wszystko to zdaniem prezesa NIK wynika z przepisów, które nie nakładają na hodowców wymogu prowadzenia szczegółowej ewidencji podawanych leków. Stąd też skali wykorzystywania leków w hodowli nie zna również Ministerstwo Rolnictwa.
NIK przyznaje, że widzi potrzebę pilnej zmiany przepisów dotyczących stosowania leków w hodowlach zwierząt.