
Reklama.
Z informacji, do których dotarł dziennik wynika, że projekt indywidualnego prawa pracy "uległ dość istotnym zmianom na korzyść pracodawców".
Zmiany w projekcie kodeksu pracy
Poprawki wprowadzone zostały tuż przed ostatecznym głosowaniem w dwóch miejscach. Pierwsza z nich polega na modyfikacji art. 1, 7 i 48 projektu kodeksu pracy, w którym pojawiło się pojęcie zatrudnienia niepracownicznego. Komisja chciała walczyć z praktyką zatrudniania pracowników na umowy-zlecenia i wysyłania ich na samozatrudnienie. Teraz otworzyła jednak furtkę dla osób zarabiających pięciokrotność minimalnej stawki godzinowej, czyli ok. 70 zł na godzinę (11 tys. zł brutto miesięcznie). W ich przypadku pracodawcy nie będą zmuszani przez prawo do oferowania umów o pracę. „Rzeczpospolita” szacuje, że dzięki temu na kontraktach cywilnoprawnych będzie mogło pracować ok. 300 tys. osób.
Poprawki wprowadzone zostały tuż przed ostatecznym głosowaniem w dwóch miejscach. Pierwsza z nich polega na modyfikacji art. 1, 7 i 48 projektu kodeksu pracy, w którym pojawiło się pojęcie zatrudnienia niepracownicznego. Komisja chciała walczyć z praktyką zatrudniania pracowników na umowy-zlecenia i wysyłania ich na samozatrudnienie. Teraz otworzyła jednak furtkę dla osób zarabiających pięciokrotność minimalnej stawki godzinowej, czyli ok. 70 zł na godzinę (11 tys. zł brutto miesięcznie). W ich przypadku pracodawcy nie będą zmuszani przez prawo do oferowania umów o pracę. „Rzeczpospolita” szacuje, że dzięki temu na kontraktach cywilnoprawnych będzie mogło pracować ok. 300 tys. osób.
Druga zmiana dotyczy kontrowersyjnego przepisu mówiącego, że właściciel niewielkiej firmy (do 10 osób) będzie miał prawo do zwolnienia pracownika bez uzasadnienia. Żeby skorzystać z nowej ścieżki pracodawca będzie musiał jednak sięgnąć głębiej do kieszeni i wypłacić zwalnianej osobie odprawę. Komisja w art. 18 projektu zaproponowała jednak, by sądy przy interpretacji zwracały uwagę nie tylko na interes zatrudnionych, ale również na wolność prowadzenia działalności gospodarczej. Komisja chce, by interesy obu stron zostały „proporcjonalnie wyważone”.