Jedzenie oparte m.in. na larwach chrząszczy, to - według IKEI - dieta przyszłości.
Jedzenie oparte m.in. na larwach chrząszczy, to - według IKEI - dieta przyszłości. Fot. 123rf.com
Reklama.
Veggie Dog (albo Dogless Hotdog) – czyli wegańska wersja hot-doga – ma trafić do sprzedaży już latem tego roku. Pomysł zasadza się na prażonych marchewkach i farszu z alg, który naukowcy ze SPACE10 uważają za bardziej nawet pożywny niż marchewki czy szpinak.
Bug Burger ma być jeszcze bardziej wyrafinowanym daniem: to burger, w którym zamiast wołowiny wylądowała mieszanka składająca się ze 100 gram buraków ćwikłowych, 50 g pasternaku, 50 g ziemniaków oraz 50 g... larw chrząszcza nocnego. Całość miałaby trafić do bułki z białego pieczywa, wzbogaconej rzodkiewką, burakiem ćwikłowym, keczupem jagodowym, szczypiorkiem i mieszanką sałat.
Dlaczego warto jeść owady?
Pomysł szwedzkiej firmy, rozwinięty w duńskich laboratoriach SPACE10 nie jest jednak próbą znalezienia „czegoś ekstra” dla wielkomiejskich, zachodnich hipsterów czy koneserów nowych smaków. Inżynierowie ze SPACE10 przygotowują wszystkie te dania z myślą o przyszłym kryzysie żywnościowym, który według rozmaitych opinii naukowców może ogarnąć glob za kilka, najdalej kilkadziesiąt lat. Stąd pomysły na wykorzystanie relatywnie prostych składników oraz owadów, których prawdopodobnie w trakcie takiego kryzysu powinno być pod dostatkiem. Docelowo hot-dogi i „robaczane” burgery uzupełnią jeszcze trzy – zapewne równie ekscentryczne – pozycje w futurystycznym menu.
W zasadzie trudno się dziwić, że IKEA idzie w tę stronę – naukowcy już od dawna przekonują, że owady to nasza przyszła dieta. – Są świetnym źródłem białek i tłuszczów – przekonywał w rozmowie z PAP dr Radomir Jaskuła z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Hydrobiologii Uniwersytetu Łódzkiego. – Zawartość białka w owadach jest kilka razy wyższa niż np. w popularnym kurczaku. Motyle, chrząszcze, a nawet zwykłe muchy w 80 proc. składają się z białka – dowodził. Ale teoria swoją drogą, a praktyka swoją – polskiego konsumenta nie sposób było, jak dotąd, przekonać do diety opartej na owadach, a i polski Sanepid darzył eksperymentatorów olbrzymią dozą nieufności. Cóż, może IKEA da radę zmienić nasze żywieniowe przyzwyczajenia, tak jak zrobiła to z naszymi gustami w zakresie umeblowania.