W zasadzie trudno się dziwić, że
IKEA idzie w tę stronę – naukowcy już od dawna przekonują, że owady to nasza przyszła dieta. – Są świetnym źródłem białek i tłuszczów – przekonywał w rozmowie z PAP dr Radomir Jaskuła z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Hydrobiologii Uniwersytetu Łódzkiego. – Zawartość białka w owadach jest kilka razy wyższa niż np. w popularnym kurczaku. Motyle, chrząszcze, a nawet zwykłe muchy w 80 proc. składają się z białka – dowodził. Ale teoria swoją drogą, a praktyka swoją – polskiego konsumenta nie sposób było, jak dotąd, przekonać do diety opartej na owadach, a i polski Sanepid darzył eksperymentatorów olbrzymią dozą nieufności. Cóż, może IKEA da radę zmienić nasze żywieniowe przyzwyczajenia, tak jak zrobiła to z naszymi gustami w zakresie umeblowania.