Zarząd spółki Próchnik S.A przyznał, że firmie grozi niewypłacalność. W komunikacie giełdowym spółka podała, że złożyła już w sądzie wniosek o przeprowadzenie restrukturyzacji w postępowaniu sanacyjnym, co ma na celu „uniknięcie ogłoszenia upadłości”.
Próchnik to jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek na polskim rynku odzieżowym i jednocześnie weteran warszawskiej giełdy – ostatnia spółka, która pamięta pierwszą sesję 16 kwietnia 1991 roku. Za chwilę firma będzie świętować 27. rocznicę na GPW – i niewykluczone – że ostatnią.
– Utrata możliwości regulowania zobowiązań jest wynikiem zsumowanych z wielu lat efektów nieskutecznej realizacji decyzji strategicznych, które w związku z tym nie przyniosły oczekiwanych rezultatów – podkreśla w komunikacie Próchnik. W związku z tym spółka zamierza zbyć składniki majątku, które nie są bezpośrednio związane z prowadzeniem podstawowej działalności. Oprócz tego łódzkie przedsiębiorstwo zamierza się również pozbyć swojej marki Rage Age i skoncentrować się na sprzedaży okryć wierzchnich. Czyli w skrócie – wrócić do swoich korzeni.
Słabe wyniki finansowe Próchnika
Zarząd firmy uspokaja, że najbliższa wypłata odsetek obligacji nie stanowi zagrożenia dla dalszej egzystencji spółki. – Emitent posiada wystarczające i rzeczywiste składniki majątku trwałego, które w chwili obecnej stanową zabezpieczenie zobowiązań Obligatariuszy z tytułu posiadanych Obligacji. Zdaniem Zarządu Emitenta, składniki te winny być przeznaczone do zapewnienia dalszego funkcjonowania i rozwoju Spółki, co w konsekwencji pozwoli na zaspokojenie wszystkich wierzycieli Spółki w większym stopniu – zauważa jednak w komunikacie.
Próchnik podał, że przez trzy pierwsze kwartały 2017 roku zanotował 12,3 mln złotych straty netto. Rok wcześniej bilans były pozytywny – 2,4 mln złotych netto na plusie. Sytuacja firmy na rynku jest bardzo trudna - jej rywale Vistula, Wólczanka i Bytom działają obecnie w ramach jednej grupy, której wartość szacuje się na ok. 600 mln zł.