Trwa spór pomiędzy Tesco, a "Solidarnością". Dotyczy on zmian, które w ramach restrukturyzacji zamierza przeprowadzić zarząd sieci supermarketów. Związek zawodowy wzywa pracowników do nieprzyjmowania propozycji.
Borykające się od pewnego czasu z problemami Tesco na początku tego roku poinformowało o planach zamknięcia 18 sklepów w całym kraju. W związku z trwającą restrukturyzacją pracę może stracić nawet kilkaset osób. Plany zakładały również przeniesienie części pracowników na inne stanowiska, co miało zapobiec większej liczbie zwolnień.
Jak informował portal Money.pl, w związku z wprowadzanymi zmianami Tesco zdecydowało między innymi o połączeniu ze sobą trzech stanowisk - asystenta ds. zapasów, ds. standardów sklepu i ds. rotacji towaru. Sprzeciwili się temu związkowcy z „Solidarności”, zamieszczając na swojej stronie internetowej komunikat:
"Nasza firma działy pomocnicze chce połączyć w jeden dział, wszyscy będą robić wszystko - multipracownik! Będzie się to wiązać z rozszerzonym zakresem obowiązków". Czytaj więcej
Jednocześnie zaznaczyli, że pracownik na nowym stanowisku, pomimo znacznego zwiększenia zakresu obowiązków dostanie pensję, którą do tej pory otrzymywał asystent ds. zapasów. W związku z tym poinformowali wszystkich zainteresowanych, których mają dotyczyć powyższe zmiany, że mają prawo nie wyrazić zgody na przesunięcie na inne stanowisko, co pozwoli im na zostanie na dotychczasowym.
NSZZ Solidarność „wprowadza chaos i dezorientację”
Takie stanowisko spotkało się z ostrą reakcją władz Tesco. Skierowały one do NSZZ pismo, z którego wynika, że "zdecydowana większość pracowników działu zgodności entuzjastycznie podeszło do szkoleń i nowych możliwości", zaś działania związku zawodowego mają charakter dezinformacyjny i wprowadzają niepotrzebny chaos.