
Reklama.
Wzrost cen jajek był szczególnie silny w zeszłym roku. Sprzedawcy co rusz musieli zmieniać metki przy wytłoczkach zawierających przysmak w skorupce. A my pod koniec zeszłego roku płaciliśmy za niego aż o jedną trzecią więcej, niż na jego początku.
– Największy wpływ na tegoroczne wydatki świąteczne będzie miał produkt najbardziej kojarzony z Wielkanocą, czyli jaja. Ich ceny, mimo obniżek od świąt Bożego Narodzenia i tak będą o ok. 33 proc. wyższe niż przed rokiem – mówi Marta Skrzypczyk z Banku BGŻ BNP Paribas.
Według wielu specjalistów od handlu, konsumenci mogli jeszcze nie poczuć siły podwyżek, bo paradoksalnie przed samymi świętami jaja mogły być sporo tańsze. Wiele sieci detalicznych przygotowało bowiem zapasy i zorganizowało promocje, by przyciągnąć klientów. Mogło im się to opłacić, bo przy okazji klienci wydali więcej na inne produkty.
Podwyżki cen jaj spowodowały, że za przeciętną pensję (ok. 3310 zł netto) możemy ich dziś kupić 4566. Niby sporo, ale to aż o 948 jaj mniej, niż rok temu – wyliczają specjaliści z Open Finance. Wtedy stać nas było na 5772 sztuki jaj miesięcznie. Obecny wynik jest najgorszym od 2012 roku.