Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
Reklama.
Gdy 4 kwietnia Ministerstwo Finansów wydało interpelację, z której wynikało, że kupno kryptowalut od osoby fizycznej lub zakup na giełdzie wiąże się z koniecznością zapłacenia 1 proc. podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC) w środowisku kryptowaluciarzy zawrzało. Zakup jednej jednostki kryptowaluty może odbywać się poprzez realizację dziesiątek, setek, a nawet tysięcy drobnych transakcji, co oznaczałoby, że deklaracje PCC do urzędu skarbowego trzeba byłoby wozić ciężarówkami.
Urzędnicy resortu nie docenili wagi problemu. A tylko największa giełda w Polsce, BitBay, potrafiła pod koniec ubiegłego roku zrobić obrót na miliard złotych dziennie. Inwestorom nowa interpretacja się nie spodobała i o godz. 13 pod Ministerstwem Finansów zaplanowali happening pt. "Chcemy płacić proste podatki od kryptowalut”.
Zmiany w opodatkowaniu kryptowalut
Resort w mig zrozumiał swój błąd. Już w czwartek wiceminister Paweł Cybulski tłumaczył w RMF FM, że PCC będzie można rozliczyć jeżeli...będzie to możliwe do rozliczenia. Protestujący kpili jednak, że słów, które usłyszeli jadąc rano samochodem do pracy w radiu nie zamierzają uznawać za wiążące. W piątek resort zwołał więc oddzielną konferencję. Akurat tuż przed planowanym protestem. Czego się dowiedzieliśmy?
– Często jest tak w systemie podatkowym, że gospodarka wyprzedza regulacje.Prawo podatkowe nie nadąża wtedy za zmianami, tak stało się właśnie w przypadku kryptowalut – przyznał w trakcie briefingu wiceminister finansów Paweł Gruza.
Przedstawiciel resortu finansów zadeklarował jednocześnie, że ministerstwo zdecydowało się rozpocząć prace nad zmianami legislacyjnymi, które doprowadzą do odstąpienia od podatku od czynności cywilnoprawnych wobec tego typu instrumentów.