Ostatnia promocja Rossmanna odbiła się szerokim echem – z obniżki cen na produkty do makijażu skorzystały tysiące Polek. Przy okazji nie obyło się bez afery. Jedna z youtuberek pochwaliła się, że jej fanki dobiły jej kartę sumą 650 tys. punktów. Rossmann odebrał jej te punkty, ale okazuje się, że przy okazji ściął także konta innych użytkowników.
Youtuberka nazywająca się Klatex udostępniła numer swojej karty klubu Rossmann (czyli programu lojalnościowego tej sieci) na swoim fanpage'u, InstaStories, grupie facebookowej i wkleiła ją w komentarze pod jednym z vlogowych odcinków.
Kobieta sama zgłosiła się do administratorów programu lojalnościowego, jej punkty zostały usunięte. Ale nie wiadomo, czy Rossmann nie poszedł zbyt szeroko, bo (jak informuje serwis Bezprawnik.pl) okazuje się, że sieć zablokowała wszystkie karty, na których w krótkim czasie pojawiła się zwiększona liczba punktów.
Biuro prasowe Rossmanna uspokaja, że nikomu, kto zrobił zakupy zgodnie z regulaminem akcji rabatowej – nawet duże zakupy, robiąc sobie zapas kosmetyków kolorowych – sieć nie anulowała punktów.
– W przypadku kart udostępnionych – niezgodnie z regulaminem - w sieci, z ponadstandardową liczbą transakcji – odpięliśmy promocje, karty nadal pozostały aktywne, nie naliczał się rabat z akcji makijaż. Regulamin promocji wyraźnie stanowi: „W przypadku naruszenia przez Uczestnika postanowień regulaminu, Organizatorowi przysługuje prawo pozbawienia Uczestnika możliwości dalszego udziału w Klubie Rossmann”. Takim nadużyciem jest np. udostępnienie karty innym, gdyż kartą może posługiwać się tylko Uczestnik – tłumaczą przedstawiciele Rossmanna.
Dodają, że osobom, które zgłosiły się sieci i poinformowały o udostępnieniu swojej karty, wbrew regulaminowi, zaproponowano kilka rozwiązań, w tym rezygnację z Klubu lub wydanie nowej karty.
Klubowa aplikacja Rossmanna pojawiła się w pierwszym kwartale ubiegłego roku i od razu wywołała duże poruszenie. Już kilkadziesiąt godzin po uruchomieniu była najczęściej instalowaną w całej Polsce.