Główny Urząd Statystyczny podał dane dotyczące sprzedaży detalicznej w marcu, czyli pierwszym miesiącu, w którym obowiązywał zakaz handlu w niedziele. Wbrew przewidywaniom wielu ekspertów sprzedaż jednak nie spadła, a wręcz...znacząco wzrosła.
Gdy w lutym 2018 roku GUS podał, że wyniki sprzedaży poszły w górę o 7,9 proc. (r/r) wszyscy zastanawiali się, czy nie był to ostatni miesiąc, w którym handel notuje tak spektakularny wzrost. Marcowe wyniki okazały się jednak jeszcze bardziej optymistyczne. Po uwzględnieniu inflacji wzrost wyniósł 8,8 proc. Stało się tak pomimo tego, że przez dwie niedziele sklepy musiały zamknąć swoje podwoje dla klientów.
– Prawdopodobnie negatywny efekt dwóch niehandlowych niedziel w marcu został z nawiązką „zastąpiony” przypadającymi na koniec miesiąca Świętami Wielkanocnymi, choć nie można także wykluczyć, że w związku z zamknięciem sklepów gospodarstwa domowe robiły zakupy niejako na zapas – tłumaczy Kurtek.
Inna sprawa, że sieci handlowe zadbały o to, by wspomniane zakupy „na zapas” były jak największe. Na taki zabieg zdecydowała się np. Biedronka, kusząc klientów sobotą „bez VAT”.
Na pełniejszy obraz wpływu zakazu handlu w niedzielę na obroty sklepów przyjdzie nam jednak poczekać do kwietnia. W ubiegłym roku to właśnie w tym miesiącu przypadała Wielkanoc, co więcej – kwiecień to miesiąc, w którym wolne od handlu będą wszystkie niedziele.