Przyszły pracodawca nie będzie mógł już wchodzić na twój profil na Facebooku, żeby cię sprawdzić. Nie wolno mu też będzie dzwonić do poprzednich firm. Jeśli to zrobi, złamie prawo o RODO. Z tych możliwości nie wolno też korzystać urzędnikom ZUS.
To skutek wchodzących niedługo w życie przepisów o RODO, czyli unijnego rozporządzenia dotyczącego ochrony danych osobowych. Będzie ono stosowane w Polsce od 25 maja tego roku.
Jak pisze Dziennik.pl zabraniają one m.in. pozyskiwania danych o przyszłych pracownikach z wielu różnych źródeł.
Potencjalny pracodawca mógłby bowiem przypadkiem poznać nasz światopogląd, a to niedopuszczalne. Utrudnione będzie też pozyskiwanie referencji od byłych pracodawców.
Nie wiadomo nawet, czy będzie można ich pytać o zdanie, nawet jeśli kandydat do pracy pokaże pisemne referencje. Prawdopodobnie wolno będzie jedynie zapytać tylko o te sprawy, które są opisane w dokumencie, bez możliwości zapytania np. o powody zakończenia współpracy. Z pewnością zakazane będą telefony do kolegów z pracy czy znajomych.
Te zmiany dotkną tylko pracowników etatowych. Jeśli ktoś pracował na podstawie innej umowy, np. zlecenia, to przepisy nie będą go tak chronić.
ZUS przestanie zaglądać na Facebooka
Mirosław Sanek, zastępca generalnego inspektora danych osobowych, w rozmowie z Radiem Zet przypomniał też, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych również będzie musiał dostosować się do RODO.
A to oznacza, że urzędnicy nie będą mogli sprawdzać na Facebooku, co robią osoby na zwolnieniu. Dziś na tej podstawie ZUS potrafi cofnąć komuś świadczenia, argumentując, że np. będąc na chorobowym wyjechał na wakacje albo był na działce.
Zresztą Zakład już dziś przegrywa sprawy w sądzie z osobami, którym cofnął świadczenia na tej podstawie. Okazuje się, że to, iż napiszemy na Facebooku, iż czujemy się fantastycznie nie oznacza, iż nie jesteśmy chorzy.