Wydłuża się lista miast, w których nocą nie będzie można kupić alkoholu. Wczoraj uchwałę przegłosowali radni Puław.
Wydłuża się lista miast, w których nocą nie będzie można kupić alkoholu. Wczoraj uchwałę przegłosowali radni Puław. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Reklama.
Początkowo wydawało się, że zakazem sprzedaży wyrobów alkoholowych w godzinach nocnych będą zainteresowane głównie miasta turystyczne. Jako jedna z pierwszych wymieniane były między innymi Poznań i Sopot, w których prezydenci od dawna próbowali zapanować nad tłumem nocnych imprezowiczów. Z pomocą przyszły nowe przepisy, które pozwoliły samorządowcom na ograniczenie sprzedaży napojów wyskokowych w godzinach 22-6 rano.
I stało się. Fala zakazów przetacza się przez cały kraj, lista miast, w których w nocy nie kupicie alkoholu się wydłuża i prawdopodobnie to jeszcze nie koniec. Na liście poza miastami znajduje się między innymi jedna z warszawskich dzielnic – Targówek (tutaj trzeba już tylko zgody rady Warszawy na wprowadzenie zakazu).
Nie kupisz alkoholu w Puławach
W czwartek, podczas sesji rady, niemal jednogłośnie zapadła decyzja o zakazie sprzedaży alkoholu w godzinach 23-6 rano. Za wprowadzeniem obostrzenia głosowało 17 radnych, przeciwnych było zaledwie dwóch. Zakaz zacznie obowiązywać już za kilka tygodni. Jak tłumaczyła cytowana przez Dziennik Wschodni wiceprezydent Puław Ewa Wójcik, zakaz nie jest wymierzony w nikogo. Jej zdaniem każdy kto będzie chciał kupić alkohol, będzie mógł to zrobić wcześniej. Zakaz ma za to przynieść ulgę mieszkańcom „mającym pecha mieszkać przy sklepach całodobowych”.
Do głosowanie przeciw uchwale namawiał radnych Paweł Maj. Współczuł on mieszkańcom okolic sklepów całodobowych, ale jednocześnie stwierdził, że do zaprowadzenia porządku powinny być użyte odpowiednie służby. - Nie wyobrażam sobie, żeby w 48 tys. mieście nie można było przez całą dobę kupić sobie tego, co się chce. Należy szukać rozwiązań, a nie wprowadzać nowe restrykcje – tłumaczył Maj.
Obecny na sesji rady poseł klubu Kukiz 15’ Jakub Kulesza stwierdził, że tego typu regulacje mogą prowadzić do uchwalenia godziny policyjnej. Dodał również ironicznie, że chodzenie po ulicach po godzinie 23:00 również nie jest pierwszą potrzebą mieszkańców, którzy zamiast tego mogą siedzieć w domach.