Tylko jedna trzecia Polaków zmieniła swoje nawyki zakupowe przez wprowadzenie płatnych reklamówek jednorazowego użytku. Okazało się, że konieczność zapłacenia kilkudziesięciu groszy za foliówkę nie skłania naszych rodaków do przynoszenia własnych toreb.
Z wprowadzeniem płatnych reklamówek jednorazowego użytku wiązało się duże zamieszanie. Ministerstwo Środowiska twierdziło, że opłata recyklingowa w wysokości 20 groszypomoże w walce z produkowaniem stosu foliowych reklamówek, sceptycy doszukiwali się w tym zwykłego skoku na pieniądze sklepów i ich klientów (choć sama ustawa została wprowadzona przez wzgląd na wymogi unijne).
Efekt płatnych foliówek
Teraz, kilka miesięcy po wprowadzeniu opłaty, Payback i Nielsen postanowiły zbadać, w jaki sposób na tę zmianę zareagowali Polacy. I okazało się, że efekty są mocno przeciętne. – Doprowadziło to do zmiany przyzwyczajeń 29 proc. konsumentów – cytuje wyniki badania „Puls Biznesu”. Mowa tu o osobach, które zaczęły zabierać ze sobą torby wielorazowego użytku, czyli zachowywały się zgodnie z intencją ustawodawcy.
Co więcej, połowa badanych nie była w stanie powiedzieć ile kosztują reklamówki po doliczeniu do nich opłaty recyklingowej. Dla 81 proc. respondentów cena nie miała zresztą żadnego znaczenia, co pokazuje, że podniesienie jej o kilkadziesiąt groszy nie wywarło żadnego psychologicznego efektu.
Polacy pozostają też sceptyczni co do zamiarów ministerstwa. Połowa konsumentów uznała, że wprowadzenie odpłatnych foliówek będzie miało umiarkowany wpływ na środowisko. O tym, że opłata recyklingowa da natychmiastowe efekty przekonany był tylko co 3 klient.
Mimo tego, pewien sukces resort już odniósł. Tesco Polska deklaruje np., że sprzedaż najtańszych foliówek spadła w ciągu roku o jedną trzecią.