Starka wracała w wielkim stylu. Na limitowane edycje tego trunku jesienią i zimą 2016 roku trzeba było wysupłać nawet tysiąc złotych. Tymczasem ledwie kilkanaście miesięcy później okazuje się, że wytwórnia luksusowych wódek najwyraźniej przedobrzyła z elitarnością.
18-letnia czy 30-letnia (ba, w skrajnym przypadku wódka leżakowała niemal 70 lat) starka budziły wśród koneserów wielkie zainteresowanie. Początkowe ceny, rzędu kilkaset złotych za butelkę, miały dosyć szybko wzrosnąć do ponad tysiąca. O zapisach klientów „na zeszyt” opowiadał wówczas Sylwester Kloskowski, wiceprezes firmy.
Wydawało się, że nowi właściciele firmy odnieśli gigantyczny sukces: starka zniknęła z rynku wraz z upadkiem Polmosu Szczecin w 2009 r., ale wróciła po siedmiu latach – najpierw w 2012 r. powstała Szczecińska Fabryka Wódek Starka, potem – w 2016 r. – wrócił sam trunek. Firma planowała, że poza luksusowymi odmianami na rynek trafią też wódki tańsze i przeznaczone do bardziej masowej konsumpcji. – Dziś starkę widać, ale w sklepach z naprawdę wyselekcjonowanymi alkoholami. Grupa koneserów jest jednak zbyt mała – kwitują branżowi eksperci.
Starka na sprzedaż
Z planu najwyraźniej nic nie wyszło. Dziś firma jest na sprzedaż – a zapas wódki z magazynów firmowych wycenia się na 300 mln zł. „Puls Biznesu” prześledził z kolei liczne zmiany w strukturze własnościowej spółki – dziś są w niej cypryjska spółka Yasmia oraz należąca do Jacka Witta spółka Impression Invest (dziś – Polmosy). Polmosy miały chrapkę na przejęcie firmy, ale ostatecznie najwyraźniej nie dały rady.
Na podstawie prezentacji, jaką ma posługiwać się teraz firma, można wywnioskować, że „do wzięcia” jest ok. 75 tys. skrzynek alkoholu – w tym trzecia część to trunki z 30-letnią historią. Do kupienia są też produkcja, marka i pozwolenie na budowę, czyli – całość spółki. Zdaniem cytowanych przez „Puls Biznesu” ekspertów będzie trudno znaleźć na firmę dużego inwestora z branży. – Duzi lubią silne marki i szerokie grupy docelowe, nie jest to więc inwestycja dla znanego gracza, ale raczej dla pasjonata, który z kilkoma innymi pasjonatami odnowi legendę starki – cytuje gazeta opinię jednego z ekspertów.