Minister Rafalska chce zmian w programie Mieszkanie Plus. Pieniądze na dopłaty do czynszów miały trafiać tylko do małżeństw. Osoby samotne, samotnie wychowujące dzieci i żyjące w nieformalnych związkach mają nie dostać ani grosza.
Jak pisze dziennik "Fakt", minister pracy, rodziny i polityki społecznej w rządzie PiS, czyli Elżbieta Rafalska, próbuje ograniczyć wydatki na rządowy program Mieszkanie Plus. Jego część regulowana ciągle jest w powijakach.
Rząd pracuje na programem już dwa lata i efekt tych prac jest mizerny. W części regulowanej Mieszkania Plus – w której na państwowych gruntach mają powstawać tanie mieszkania z tanimi czynszami (od 8,50 zł za metr kw.) – nie powstało i nie powstaje ani jeden lokal. Działa za to komercyjna część tego programu, koordynowana przez Bank Gospodarstwa Krajowego. BGK jest inwestorem budów, nadzoruje je, a następnie wynajmuje mieszkania. Wysokość czynszów jest bliska wartości rynkowej, bo BGK nie może dokładać do tego interesu.
Rząd PiS widzi, że program Mieszkanie Plus potwornie się ślimaczy i zamierza przyspieszyć prace nad nim. Na razie planowane są nowe przepisy, które ułatwią deweloperom budowę – idą jednak bardzo daleko, są kontrowersyjne i protestują przeciw nim samorządy. Regulacje dotyczące dopłat opracowuje m.in. resort Elżbiety Rafalskiej. Urzędnicy wymyślili sprytną sztuczkę, by mogły je otrzymać wyłącznie małżeństwa.
Bez ślubu zapomnij o dopłatach
Resort proponuje, aby w definicji gospodarstwa domowego zapisać, iż może się ono opierać „na jednoznacznych, sformalizowanych, a weryfikowalnych więzach łączących jego członków (np. więzach małżeńskich, pokrewieństwa, powinowactwa, rodzicielstwa nad wspólnym dzieckiem)” – pisze Fakt.
Spowoduje to, iż para bez ślubu będzie miała minimalną szansę na dopłatę do czynszu. Dziennik tłumaczy, że w przypadku małżeństwa próg dochodowy będzie wynosił 3,8 tys. zł, podczas gdy w przypadków wolnych związków nie będzie można przekroczyć 2,6 tys. zł.
Na dodatek według propozycji ministerstwa trzeba będzie uważać, żeby nasza sytuacja finansowa się nie poprawiła. Co trzy lata będzie także sprawdzany stan majątkowy najemcy i członków jego gospodarstwa domowego. Jeśli jego dochody wzrosną, wypłaty dodatku będą mogły zostać zawieszone.
Resort Rafalskiej chce, by dopłaty były przyznawane na dziewięć lat i co trzy lata ich wysokość byłaby niższa. Kwoty miałby być uzależnione od lokalizacji – niższe w małych miastach, wyższe w dużych. Fakt pisze, że np. w Warszawie dwuosobowe gospodarstwo mogłoby liczyć na 300 zł dopłaty, trzyosobowe – na 432 zł, pięcioosobowe – na 651 zł.