Forum Obywatelskiego Rozwoju postanowiło przyjrzeć się skutkom wdrażania programu „Mieszkanie plus”.
Forum Obywatelskiego Rozwoju postanowiło przyjrzeć się skutkom wdrażania programu „Mieszkanie plus”. Jakub Orzechowski/Agencja Gazeta
Reklama.
Państwo w ogóle nie powinno budować mieszkań tylko ograniczyć się do regulowania rynku deweloperów – wskazuje ekspert FOR, Rafał Trzeciakowski. Jego zdaniem, jeżeli już się za to zabiera, powinno to zrobić w kompletnie inny sposób. Gros mieszkań jest bowiem budowanych w mniejszych miejscowościach, z których Polacy najchętniej by wyjeżdżali w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy.
– Program zamiast wspierać rozwój polskiej gospodarki może go hamować: znaczna część mieszkań jest planowana w małych miejscowościach, z których Polacy wyjeżdżają i w których płace są relatywnie niskie, zamiast w dużych aglomeracjach, które stanowią magnes dla migracji wewnętrznych – zauważa Trzeciakowski.
W swoim raporcie ekspert FOR wskazuje, że w ramach „quasi-rynkowego filaru” prowadzonego przez BGK Nieruchomości tylko 28 proc. mieszkań przypadnie na Warszawę, a blisko połowa (42 proc.) na miejscowości, w których wynagrodzenie brutto jest o 2 tys. zł niższe niż w stolicy.
– Siłą napędową współczesnych gospodarek są duże aglomeracje, których głębokie rynki pracy, wysokie zagęszczenie aktywności gospodarczej i dyfuzja innowacji podnoszą produktywność przedsiębiorstw. Z perspektywy pracowników oznacza to więcej miejsc pracy i wyższe zarobki – dorzuca.
Cel Morawieckiego
Ambitne plany premiera Mateusza Morawieckiego zakładają, że m.in. dzięki „Mieszkaniu plus” Polska dobije do średniej unijnej 435 mieszkań na 1000 mieszkańców do 2030 roku. - Przy utrzymaniu dotychczasowego tempa budowy cel ten zrealizuje sam sektor prywatny – komentuje Trzeciakowski. I zaleca, by po prostu mu pomóc, np. poprzez udrożnienie procesu przyznawania pozwoleń na budowę.
A z tym pomaganiem bywa różnie. Niedawno rząd przeforsował tzw. prawo wodne, przez które decyzje o warunkach zabudowy umożliwiające inwestycje blisko rzek przestały obowiązywać. Ostrożne szacunki mówią o tym, że nowe prawo może zablokować nawet setki tysięcy z nich.