Rząd przygotowuje projekt "państwowego loginu", dzięki któremu wszystkie usługi publiczne będziemy mogli załatwić za pomocą jednego logowania. Ale jednocześnie chce, byśmy w ten sam sposób wchodzili do sklepów internetowych, banków i serwisów w sieci. Czyżby rządzący chcieli o nas wiedzieć wszystko?
Do Sejmu trafił projekt nowej ustawy, dzięki której Polacy dostaną dostęp do wszystkich usług publicznych za pośrednictwem internetu. Wszystkim da się zarządzać za pomocą jednego loginu i hasła. W ten sposób załatwimy sprawy związane z ZUS-em, zdrowiem, urzędowymi dokumentami etc. Ale rząd chce nam też dać możliwość logowania się za pośrednictwem "jednego loginu" do innych miejsc. Jakich? Sklepów internetowych, banków, prywatnych przychodni i szkół.
Nowy pomysł na e-administrację
– Myślę, że państwo powinno iść w kierunku udostępniania usług przez internet, ale przede wszystkim ich ujednolicenia. Zastanawiam się, dlaczego to wszystko jest tak rozdzielone: jest portal ZUS-u, portal od podatków, serwisy miast. Dla nas, dla obywateli, wszystkie usługi powinny być dostępne w jednym miejscu. Wprowadzenie jednego loginu i hasła będzie na pewno sporym ułatwieniem, choć większym byłoby zrobienie jednego portalu dla obywatela, w którym wszystko może załatwić. Tym bardziej, że te portale są dość wątpliwej jakości, trudne w obsłudze i mało intuicyjne – mówi w rozmowie z INN:Poland Przemysław Krejza, dyrektor ds. badań i rozwoju w firmie Mediarecovery.
– Fajnie, że państwo to robi, ale mogłoby się zastanowić nad tym, jak uczynić to wszystko przyjaznym i przejrzystym – dodaje ekspert.
Nad projektem pracuje Ministerstwo Cyfryzacji. I dobrze, że przyspieszyło prace, bo „jeden login” jest elementem szerszego, europejskiego projektu. Dzięki niemu dostęp do wszelkich usług we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Minister cyfryzacji, Marek Zagórski, jest pełen optymizmu i mówi o przechodzeniu od "Polski papierowej do cyfrowej".
Według jego słów, "jeden login" ma być szybki, bezpieczny i bardzo prosty w użytkowaniu. Wszystko ma opierać się na aplikacji, którą będzie można – bezpłatnie i dobrowolnie – zainstalować w swoim smartfonie.
– To będzie taki portfel na różnego rodzaju dokumenty, takie jak np. dowód osobisty, prawo jazdy, legitymacje, dowód rejestracyjny – mówił w Sejmie minister Zagórski.
– Diabeł tkwi w szczegółach i pozostają jeszcze kwestie techniczne. Na pewno da się to zrobić w taki sposób, by było w pełni bezpiecznie. Firmy wprowadzają systemy zarządzania tożsamością, ułatwienia w dostępie do różnych usług wymagających różnych haseł. Taki trend jest widoczny, ale ja raczej zostawiłbym sprawy państwowe państwu. Zakupy na Allegro i składanie PIT-a jednym loginem? Niekoniecznie – powątpiewa Krejza.
Co da nam "jeden login"?
W zasadzie jest to rozszerzenie funkcjonalności już znanych, ale niewielkiej grupie Polaków. Obecnie logując się na rządowych stronach można już złożyć wniosek o dowód osobisty czy inny dokument, zgłosić urodzenie dziecka czy też sprawdzić swoje punkty karne.
Istnieje też rządowa aplikacja o nazwie mDokumenty, która jest w zasadzie elektronicznym podglądem naszego dowodu osobistego. Działa, ale mimo, iż całość jest podłączona do rządowych baz danych, taki dowód nie jest nigdzie honorowany. Po prostu brakuje przepisów, które umożliwiałyby jego stosowanie.
– Pomysł jednego loginu do różnych usług generalnie jest ciekawy. Nie wiem ile pan ma haseł, ale ja właśnie spojrzałem na swój program, który ułatwia mi zarządzanie nimi. Mam 44 różne loginy i hasła do różnych usług czy portali. Marzę więc o tym, co rozwiązałoby ten problem – mówi nam Przemysław Krejza.
Logowanie do banku
Rząd jak zwykle chce sprytnie przenieść część zadań na inne podmioty. Już w tej chwili najłatwiej założyć profil zaufany nie za pośrednictwem urzędu, ale własnego banku. Taką możliwość daje obecnie sześć banków, ale ich lista ma być dłuższa. Profil zaufany służy m.in. do sprawdzania punktów karnych u kierowców, wnioskowania o dokumenty czy składania wniosków. Opcji jest sporo, choć serwis Obywatel.gov.pl sprawia wrażenie chaotycznego.
W zasadzie jest to zbiór odnośników do różnych stron rządowych, które umożliwiają wykonanie różnych czynności. Od zgłoszenia swojej kandydatury do stanowiska recenzenta szkolnych podręczników, żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych (nie mylić z Wojskami Obrony Terytorialnej), po sprawdzenie punktów karnych i zgłoszenie urodzenia dziecka.
Banki – według projektu Ministerstwa Cyfryzacji – mają nadal uczestniczyć w potwierdzaniu tożsamości. Ale też mogą pełnić inną funkcję. „Jeden login” ma w założeniu umożliwiać nie tylko korzystanie z usług publicznych, ale również komercyjnych. Rząd teoretycznie mógłby więc mieć łatwy dostęp do danych o tym, co i gdzie kupujemy, jemy, gdzie podróżujemy etc.
Sklepy internetowe w rządowym programie
– Ja bym tego nie demonizował, państwo raczej nie jest zainteresowane pozyskiwaniem danych o tym, co jemy, kupujemy i gdzie jeździmy. Moim zdaniem i tak może się tego dowiedzieć, bez systemu elektronicznej identyfikacji. Myślę więc, że nie ma się czego bać, ale z drugiej strony ja bym nie polecał "państwowego loginu" do usług państwowych i prywatnych. Według mnie usługi państwowe, publiczne, powinny być oddzielone od komercyjnych – mówi Przemysław Krejza.
Co to oznacza? Że sklepy internetowe, stacje paliw, szkoły czy serwisy społecznościowe będą mogły przystąpić do rządowego programu i umożliwić logowanie się za jego pośrednictwem.
– Na razie jest za wcześnie, żeby mówić o tym, czy i kto wdroży u siebie takie rozwiązanie. Osobiście uważam, że to nie jest zbyt atrakcyjny pomysł. Nie po to cała branża e-commerce wdrażała swoje systemy rejestracji użytkowników, aplikacje zakupowe, żeby teraz dodawać do nich jakąś funkcjonalność, która prawdopodobnie nie da żadnej wartości dodanej. A na dodatek ludzie będą się bać, że rząd śledzi to, co kupują – mówi w rozmowie z INN:Poland Bartosz Niedźwiedzki, ekspert e-commerce.
Minister Zagórski przypomina, że obecnie z profilu zaufanego korzysta 1,7 mln Polaków. Według niego system elektronicznej identyfikacji danych powinien być gotowy do 2020 roku. 1,7 mln osób może wydawać się sporą liczbą, ale z drugiej strony trzeba zauważyć, że Facebook ma w Polsce 10 razy więcej użytkowników.
Niedźwiedzki dodaje, że według projektu ustawy, aby przystąpić do planowanego systemu identyfikacji elektronicznej, trzeba będzie spełnić odpowiednie warunki – zapewnić np. bezpieczeństwo na określonym poziomie, zgodzić się na kontrolę tych zabezpieczeń.
– Dla zdecydowanej większości podmiotów komercyjnych, czyli serwisów, banków czy sklepów będzie to więc mało atrakcyjne. Trzeba będzie się napracować a klientów od tego raczej nie przybędzie – podsumowuje Niedźwiedzki.