Czy jasnowidze są skuteczni? Ich zdaniem pomogli tysiącom osób, szczególnie w poszukiwaniach zaginionych krewnych. Ale policja i specjaliści mają twarde dane, wskazujące na to, iż całe to jasnowidztwo jest niezłym biznesem. Za 200 - 300 złotych dostajemy poradę niewartą funta kłaków. A nawet wizje dotyczące miejsca pobytu słynnego pytona z Warszawy.
Jasnowidz znajdzie nawet pytona?
Poszukiwania jasnowidzów zaczynamy od Wikipedii. W końcu to wyznacznik wiedzy zgromadzonej na świecie. I od razu dobre trafienie. W kategorii „Polscy jasnowidze” znajduje się siedem nazwisk, w większości to osoby już nieżyjące. Ale wysokie miejsce zajmuje najbardziej chyba znany u nas wizjoner, Krzysztof Jackowski. Ostatnio zasłynął wizją dotyczącą pytona, który zamieszkał na nadwiślańskich plażach pod Warszawą. Jackowski zdradził, że widział go w wizji. Jego zdaniem pyton "aktualnie przebywa" nad rzeką w okolicy wsi Dębina na małej plaży.
Ile kosztuje wizyta u jasnowidza?
Okazuje się, że to całkiem niezły interes. W Polsce konsultacja z taką osobą kosztuje mniej więcej 200 – 300 złotych. Oczywiście podczas wizyty, poważni jasnowidze nie udzielają konsultacji przez telefon. Można za to skontaktować się listownie. Oczywiście również za pieniądze – należy włożyć je do koperty.
Ustalenie cenników jasnowidzów nie jest sprawą łatwą, bo to w dużej mierze szara strefa. Ale w tej branży są i gwiazdy, które publikują swoje cenniki w internecie. Tak jest choćby z wróżbitą Maciejem Skrzątkiem. Ma swoje pasmo w telewizji Ezo TV, ale udziela też prywatnych konsultacji.
Ceny? Już od 200 zł za kwadrans. Najwięcej, bo 1000 złotych trzeba zapłacić za 30 minut konsultacji VIP, realizowanych w pierwszej kolejności. Ale też wróżbita Maciej nie jest typowym jasnowidzem, w ofercie nie ma szukania osób zaginionych. Twierdzi, że przepowiada przyszłość z kart. I nieźle na tym zarabia, de facto stał się celebrytą. Nie ukrywa, że uwielbia robić zakupy i 4-5 razy do roku lata na wakacje.
Krzysztof Jackowski na swojej stronie internetowej nie ma żadnego cennika, ale osoby, które skorzystały z jego usług twierdzą, że minimalny wydatek to 200 – 300 złotych. Sam Jackowski twierdził już wiele razy, że jest człowiekiem żyjącym skromnie, z renty.
Wiadomo też, że najpopularniejsi jasnowidze mają stawki kilkukrotnie wyższe, niż wspomniane 200 – 300 złotych za konsultację.
Czy jasnowidz jest skuteczny?
Trwają słowne przepychanki miedzy przedstawicielami policji a Krzysztofem Jackowskim. Z jednej strony mamy zdanie wybitnego kryminologa, prof. Tadeusza Tomaszewskiego, który niedawno podkreślał, że nie jest mu znany ani jeden przypadek, gdy jasnowidz rozwiązał skomplikowaną sprawę kryminalną.
W wywiadzie dla Gazety Prawnej wyraził zadowolenie, że upadł forsowany przez niektóre osoby pomysł, by sądy mogły powoływać jasnowidzów na biegłych sądowych.
Tomaszewski jest kierownikiem Katedry Kryminalistyki na Wydziale Prawa i Administracji UW. Dodał, że jasnowidze to przede wszystkim przedsiębiorcy, dbający o swój biznes. I bardzo dbają o szerokie nagłaśnianie swoich rzekomych dokonań.
Przywołuje też badania, które w 2000 roku przeprowadziła Komenda Główna Policji. Zdaniem jej analityków, dotychczasowa pomoc jasnowidzów była kompletnie nieprzydatna, a jej skuteczność oscyluje wokół błędu statystycznego. Jasnowidze wiedzą, że jeśli zaginiona osoba jest chora i mieszka pod lasem, to właśnie w lesie należy jej szukać.
Policja przebadała ponad 400 spraw, w których rodziny osób zaginionych skorzystały z pomocy jasnowidzów. Okazało się, że udało im się trafić w pięciu przypadkach. I to niezbyt trudnych, jak choćby ucieczki nastolatków, którzy odnajdywali się cali i zdrowi u znajomych bądź w okolicznych miastach. Bo przeważnie informacje przekazywane przez jasnowidzów są na tyle ogólnikowe, że można je bez problemu dopasować do każdej sytuacji.
– Można to wytłumaczyć błędem statystycznym. Jeśli wskazówki jasnowidza okażą się pomocne w dwóch sprawach na sto, zapewne o tych dwóch sprawach zrobi się głośno. Zadbają o to sami jasnowidze, chwaląc się swoimi sukcesami – twierdzi Tomaszewski.
Jackowski odbija piłeczkę, twierdząc – zgodnie z prawdą – że badania są sprzed 20 lat. A więc, jego zdaniem, niekoniecznie są aktualne. Dodaje też, że pomógł znaleźć 700 osób i po prostu wspiera ludzi, którzy się do niego zgłaszają.
Na swojej stronie internetowej publikuje podziękowania od zadowolonych klientów. Trudno jednak zweryfikować jego rzeczywistą skuteczność. Jackowski na ogół mówi dość chaotycznie, pomijając wiele wątków i podbijając kolejne.
O zdanie postanowiliśmy więc zapytać przedstawicieli fundacji Itaka, zajmującej się poszukiwaniem osób zaginionych. A jest ich sporo, ok. 20 tysięcy. Spora część już nie żyje, z różnych powodów.
Policja twierdzi, że skuteczność odnalezienia osoby zaginionej to ok. 98 proc. Niestety bez rozróżnienia, czy znajdzie się ją żywą, czy już niestety nie. Wiele osób udaje się zidentyfikować dopiero po badaniach DNA.
Mimo wszystko odsetek odnajdywanych w dobrej formie jest wysoki. Z policyjnych danych wynika, że w ciągu pierwszych 24 godzin znajduje jest około 30 proc. wszystkich zaginionych, w ciągu pierwszych 48 godzin – około 54 proc., w ciągu tygodnia – 77 proc. Przez miesiąc od zaginięcia odnajduje się ponad 90 proc. wszystkich zaginionych.
– My jako fundacja nie współpracujemy z jasnowidzami i nie rekomendujemy tego nikomu – słyszę w słuchawce krótką i rzeczową odpowiedź przedstawiciela Itaki. Dodaje, że z doświadczenia fundacji wynika, że w żadnym przypadku pomoc jasnowidza nie przyczyniła się do odnalezienia osoby zaginionej. Na dodatek dla krewnych osób zaginionych rozmowa z jasnowidzem może być traumą.
Fundacja przytacza przykład pani, która szukała swojej zaginionej siostry. Jasnowidz powiedział jej, że kobieta nie żyje. Kilka lat później okazało się, że ma się całkiem dobrze – po prostu uciekła przed zdradzającym ją mężem i na nowo ułożyła sobie życie.
Jasnowidze - opinie
Na forach internetowych poświęconych korzystaniu z jasnowidzów przeplatają się różnorakie wątki. Jedni opowiadają, że słyszeli o tym, że jasnowidz kogoś znalazł, inni – będący w większości – narzekają, że stracili tylko pieniądze. Najbardziej rozbrajająca wypowiedź, jaką udało nam się znaleźć na temat pewnego znanego jasnowidza brzmi: „polecam, bo może pomóc a nie zaszkodzi wcale”.
Niedawno w redakcji INNPoland.pl skorzystaliśmy też z pomocy wróżki i ekspertki od duchowego uzdrawiania. Za "konsultacje", które być może niektórym poprawią samopoczucie, życzyła sobie kilkaset złotych.