Zostało nam od 3 do 5 lat, po tym czasie sytuacja na krakowskich drogach zrobi się bardzo zła – obawiają się krakowianie. Włodarze byłej stolicy polski szykują się już do sprowadzenia ruchu pod ziemię – wciągając tam tramwaje lub budując klasyczną linię metra.
Zwiększenie częstotliwości kursowania tramwajów, wprowadzenie dla nich priorytetu na skrzyżowaniach – to wszystko tylko działania doraźne. Ruch uliczny w Krakowie robi się coraz większy.
W rozmowie z „Transportem Publicznym” Łukasz Franek, wicedyrektor ZIKiT w Krakowie zauważył, że ostatnie działania optymalizujące ruch tramwajowy dadzą wytchnienie tylko na moment. Do przepełnienia komunikacji miejskiej brakuje tylko 30 proc.
– Jest to bufor na najbliższe 3-5 lat – do czasu uruchomienia kolei metropolitalnej lub rozpoczęcia zaawansowanych prac nad sprowadzeniem tramwaju pod ziemię albo wręcz budowy metra. Następnym krokiem będzie musiała być budowa nowej infrastruktury w centrum – na obecnej więcej pojazdów się nie zmieści – dowodzi.
Nad powstaniem drugiego, po Warszawie, metra w Polsce, krakowianie myślą już od pewnego czasu. Obecnie trwa przetarg na studium wykonalności, do którego zgłosiło się 10 firm. Dokument ma rozstrzygnąć kwestię, czy budowa metra ma swoje ekonomiczne uzasadnienie. Alternatywą miałaby być rozbudowa sieci szybkich tramwajów. Fanem tego drugiego rozwiązania jest np. prezydent Jacek Majchrowski.
Franek zauważa jednak, że konieczność zejścia pod ziemię nie jest kwestią sporną. Pytaniem pozostaje – co puścić przez wydrążone pod miastem tunele? Jednym z pomysłów jest, by początkowo wybudować tunel tramwajowy, tak by za kilkanaście-kilkadziesiąt lat mógł on przyjąć metro.
– Pytanie jednak, czy przeszkodą nie okaże się wspomniana mała liczba miejsc, w których można wybudować wyjścia ze stacji. Wszystkie place mają zazwyczaj poziom -2 ze starymi kościołami, więc na ich wykorzystanie nie pozwoli pewnie konserwator zabytków – zastanawia się wicedyrektor ZIKiT.
To nie pierwsze podejście Krakowa do budowy metra. Już 4 lata temu przeprowadzono społeczne konsultacje w tej sprawie, ale zabrakło pieniędzy na przetarg na studium wykonalności. Według szacunków, pierwsze pociągi mogą ruszyć najwcześniej w 2027 roku.