Pacjenci są zakładnikami w negocjacjach pomiędzy rządami a Big Pharmą – opowiada w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Tomasz Latos, poseł PiS. Członek sejmowej komisji zdrowia zdradza, jak wyglądają rozmowy z przedstawicielami największych koncernów farmaceutycznych na świecie.
Działania koncernów farmaceutycznych od zawsze rozgrzewały wyobraźnię zwykłych obywateli. Najczęściej oskarżane są o dążenie za wszelką cenę do maksymalizacji zysku, nawet kosztem zdrowia klientów i korumpowanie lekarzy.
Jak wyglądają negocjacje z nimi na poziomie rządowym? Rąbka tajemnicy uchylił tu Tomasz Latos, poseł PiS i wiceprzewodniczący sejmowej komisji zdrowia. Polityk zauważył, że uzgodnienie wielkości dostaw i ceny, to dla obu stron droga przez mękę.
– Trzeba to powiedzieć wprost: groźba wycofania się z rynku lub choćby tylko ograniczenia dostępu do specyfików może poważnie wystraszyć rządowych przedstawicieli – opowiada w rozmowie z DGP. Dodaje jednak, że Polska jest dużym rynkiem, na stratę którego duże firmy nie chcą sobie pozwolić.
Z drugiej strony pojawia się głos przedstawiciela jednego z koncernów, który opowiada, że państwowi urzędnicy przyjmują dwojaką strategię. Ci o niższej pozycji tłumaczą, że jedynie przekazują wytyczne, „góra” wymiguje się od podbijania stawek brakiem pieniędzy w budżecie.
– Nazwałbym to negocjacjami w stylu wschodnioeuropejskim. Od stołu wstaje się z niesmakiem, ale trzeba przyznać, że Polacy są skuteczni – przekonuje.