Znaczna podwyżka pensji menedżerów PKN Orlen – z takim postulatem występuje rada nadzorcza państwowego koncernu, argumentując, że pensje menedżerów firm paliwowych na Zachodzie są znacznie wyższe. Decyzje mogą zapaść nawet dzisiaj, wraz ze wznowieniem obrad walnego zgromadzenia spółki.
W ciągu dwóch ostatnich lat w spółkach Skarbu Panstwa wprowadzono szereg ograniczeń wynagrodzeń. W ostatnich tygodniach mogło się wydawać, że restrykcje będą się jedynie pogłębiać. Okazuje się jednak, że reguła nie dotyczy naszej czołowej firmy paliwowej – opisuje „Gazeta Wyborcza”.
Jak przypomina dziennik, w ciągu ostatnich kilku miesięcy nastąpiła wymiana kadry menedżerskiej w Orlenie. Na początku roku w firmie pojawił się nowy prezes – Daniel Obajtek, były wójt Pcimia – a tuż przed wakacjami nadzór nad firmą przejął osobiście premier Mateusz Morawiecki. We władzach spółki mieli się też pojawić współpracownicy szefa rządu.
– W takich okolicznościach pojawiła się propozycja podwojenia wynagrodzeń zarządu Orlenu – pisze dziennik. Padła ze strony niewielkiego akcjonariusza, PKO BP Bankowy OFE. Zlecono szybką analizę płac, którą wykonała firma Operators, należąca do prawnika i biznesmena, który w ostatnich latach znalazł się w radzie nadzorczej KGHM i PLL LOT, Dominika Hunka.
Analiza to porownanie wynagrodzeń w Orlenie i dziewięciu innych paliwowych firmach z Unii Europejskiej. Wynika z niej, że stała część pensji prezesa w polskim koncernie jest najniższa w zestawieniu, a w przypadku całego zarządu – Orlen zajmuje pod tym względem 9. pozycję. Rada nadzorcza PKN Orlen uznała, że to dobry powód, by przychylić się do postulatów akcjonariusza.
– Jeśli we wtorek propozycję poprze także premier Morawiecki, to prezes Orlena Daniel Obajtek będzie rocznie zarabiał niemal 3,2 mln zł – kwituje dziennik.