Kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 – to może ci grozić za próbę przywiezienia do Polski wakacyjnych pamiątek niewiadomego pochodzenia. A czasem jeszcze bardziej surowe kary można dostać za próbę wywiezienia ich z kraju pochodzenia. Czego nie kupować jako pamiątki?
W pierwszej kolejności musimy pamiętać o tym, że wożenie ze sobą narkotyków, broni i amunicji oraz podróbek towarów (np. perfum) jest karane i tego robić nie wolno. Jeśli chodzi o perfumy, to sprawdzenie, czy są oryginalne, nie jest trudne.
Drugą sprawą jest kupowanie i wywożenie pamiątek z wakacji. Tu wbrew pozorom trzeba zachować ostrożność, szczególnie poza Unią Europejską. Ale i w poczciwej Europie, szczególnie na południu, można dostać spod lady rzeczy, za które idzie się do więzienia. I nie mówimy o kilogramie afgańskiego haszyszu, ale np. piórach, kości słoniowej czy podejrzanych specyfikach na ból wszystkiego.
Unikajmy przede wszystkim kupowania produktów wykonanych ze skór, kości czy innych fragmentów ciał zwierząt, głównie egzotycznych. Oczywiście nie dotyczy to skórzanego portfela czy paska – choć i to nie jest pewne!
W Polsce i wielu krajach obowiązuje Konwencja Waszyngtońska, zwana w skrócie CITES. Wymienia ona zwierzęta i rośliny, którymi handle jest zabroniony. Znajduje się na niej ponad 35 tysięcy gatunków – w tym 5 tysięcy zwierząt.
W szczególności unikajmy kupowania rzeczy wykonanych z kości słoniowej, rogu nosorożca, kości hipopotamów, skór zebr i antylop, kolców jeżozwierza, wyrobów z krokodyli, waranów, węży należących do rodziny dusicieli (a można spotkać robione z nich paski, buty czy torebki).
Strzeżmy się też innych kości i skór – niedźwiedzi oraz dzikich kotów – a także zrobionych z ich ciał wyrobów pseudomedycznych. Pod żadnym pozorem nie kupujmy kości morsów, wyrobów z antylopy tybetańskiej czy skorup żółwi.
Pamiętajmy, że wiele zakazanych w UE towarów możemy kupić niedaleko nas. Są to np. skóry czy kości wilka z Białorusi, Kirgistanu i Turcji. Ale i storczyki – zarówno ze Szwajcarii, Turcji, Norwegii, jak i Korei Południowej, Rosji, Chin i Wietnamu. Zakaz dotyczy nie tylko kwiatów, ale i nasion czy cebulek wielu roślin. Są one albo pod ścisłą ochroną, albo zagrażają rodzimym gatunkom. Z tego powodu do Europy nie wolno przywozić np. żółwi czerwonolicych.
Ogólnie rzecz ujmując lepiej wystrzegać się zwierząt – zarówno żywych, jak i zabitych, oraz roślin.
Czego i skąd nie wywozić?
Z Ameryki Południowej, Środkowej i Karaibów nie wolno przywozić m.in. odzieży i elementów ubioru wykonanych z wełny wikuni, wyrobów z twardych koralowców i obrazków ze skrzydeł motyli lub ususzonych okazów. Jeśli na straganie w Ekwadorze lub Peru kupimy pamiątkę, która imituje antyczną, nie odrywajmy od niej metki a paragonu nie wyrzucajmy. Jest prawdopodobne, że zażąda ich celnik, by mieć pewność, iż nie wywozimy prekolumbijskich artefaktów.
W Ameryce Północnej nie kupujemy rzeźb z kłów morsa czy ozdób wykonanych z piór ptaków drapieżnych i sów. Restrykcyjnie jest na Kubie, z wyspy możemy wyjechać z maksymalnie 50 cygarami i dowodem ich zakupu. Celnicy mogą się też zbulwersować na widok muszli, nawet takich zebranych na plaży. Można wziąć sobie kilka małych albo jedynie 3 duże.
Do Meksyku nie wjedziemy ze świeżymi artykułami spożywczymi. W ogóle nie wolno wwozić mięsa, roślin i nasion.
Niektóre przepisy mogą lekko dziwić
Z ciekawszych rzeczy, warto pamiętać o tym, że w RPA zostaniemy zatrzymani na granicy, jeśli mamy przy sobie nieoszlifowane diamenty. W Angoli warto kupować tylko takie rękodzieło, które ma specjalny znaczek wydawany przez Ministerstwo Kultury.
Z Tajlandii nie wyjedziemy z większym niż kieszonkowy breloczek posążkiem Buddy. Z kolei w Wietnamie zostaniemy skontrolowani, jeśli mamy przy sobie gazety, książki i czasopisma czy płyty CD. Z Rosji możemy wywieźć najwyżej 125 gramów kawioru. Unikajmy też wyrobów alkoholowych, w których zatopione są martwe zwierzęta – węże czy skorpiony.
A jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości co do tego, czy daną pamiątkę możemy spokojnie wywieźć i wwieźć, skontaktujmy się z miejscowymi władzami oraz izbą celną lub Ministerstwem Środowiska.