Ministerstwo Finansów pracuje nad projektem, dzięki któremu fiskus zyska większą możliwość kwestionowania naszych dochodów ze sprzedaży mieszkania czy samochodu
Ministerstwo Finansów pracuje nad projektem, dzięki któremu fiskus zyska większą możliwość kwestionowania naszych dochodów ze sprzedaży mieszkania czy samochodu Arkadiusz Wojtasiewicz/Agencja Gazeta
REKLAMA
Dzisiaj fiskus ma prawo przyjrzeć się transakcjom, które wzbudzają jego wątpliwości. Jeżeli np. sprzedajemy mieszkanie po zaniżonej cenie, urzędnikom włącza się alarm. Zaczynają analizować, czy nie chcieliśmy w ten sposób zaoszczędzić na podatku.
Nowelizacja przepisów
– Niewykluczone, że po 2020 r. takich sporów będzie jeszcze więcej – pisze „Dziennik”. Wtedy właśnie w życie miałaby wejść nowelizacja dotychczasowych przepisów, która usunie z nich dwa określenia.
W tej chwili skarbówka ma prawo określić rzeczywistą wartość rynkową jeżeli cena "bez uzasadnionych przyczyn ekonomicznych znacznie odbiega od wartości rynkowej tych rzeczy, praw lub usług". Po zmianach znikną z tej definicji słowa: „znacznie” i „bez uzasadnionych przyczyn”.
– To oznacza, że fiskus może zyskać prawo do szacowania każdej transakcji, nawet gdy cena w uzasadniony sposób odbiega od wartości rynkowej – komentuje dla „Dziennika” Łukasz Blak, doradca podatkowy w Certus LTA.
Taka sytuacja mogłaby mieć miejsce np. wtedy, gdy sprzedamy mieszkanie wymagające remontu po niższej cenie. W poprzednim brzmieniu ustawy podchodziłoby to pod „uzasadnioną przyczynę”. Od 2020 roku fiskus nie musiałby się jednak tym zapisem przejmować.
Wątpliwości mają również inni eksperci. Zauważają, że zmiana sama w sobie nie musi pociągać ze sobą rewolucji, ale resort w jakimś celu jednak zmienia przepisy. Przestrzegają, że liczba sporów na linii podatnik-skarbówka w sądach administracyjnych może drastycznie wzrosnąć.