Zasponsoruję lub dam posadę biurową (możliwość przyuczenia) – tak zaczyna się ogłoszenie, które podchwycił i „puścił w świat” fanpage Mordor na Domaniewskiej. Cóż, pierwsza część tej oferty była dla autora zdecydowanie ważniejsza, ale też nie udawał on, że jest to ogłoszenie o pracę.
Reklama.
Ogłoszenie o pracę w sekcji anonsów towarzyskich
Wrzucony dziś na fanpage Mordor na Domaniewskiej printscreen anonsu o rzekomą pracę, wyrwany z kontekstu rzeczywiście sprawia wrażenie ogłoszenia, które pojawiło się wśród ofert zatrudnienia dla księgowych, mechaników czy budowlańców.
Poszukujący „asystentki biurowej” autor z Gdańska Wrzeszcza zaznaczył opcje typu „umowa o pracę”, „stacjonarny” charakter pracy.
Ogłoszenie takie rzeczywiście pojawiło się w sieci (zostało już dezaktywowane), na stronach ogloszenia.trojmiasto.pl. W oryginalnej, zapamiętanej przez Google, wersji było nawet śmielsze. I nic dziwnego, bowiem pojawiło się w kategorii „płatny sex & sponsoring”.
Autor oferuje potencjalnym zainteresowanym możliwość formalnego zatrudnienia w (swojej?) firmie transportowej, sugerując wynagrodzenie na poziomie 10 tys. zł.
– Obowiązki proste plus możliwość przyuczenia, więc doświadczenie nie wymagane. Wyliczanie kilometrów do wypłat kierowców z powierzonych raportów, kontakt z biurem księgowym itp. – wylicza skrzętnie.
– Od kandydatek wymagam jedynie chęci do nauki, poważnego podejścia do powierzonych zadań, lojalności pracowniczej oraz dyskrecji – zastrzega. A gdyby takie połączenie pracownicy i kochanki kogoś nie interesowało (jesteśmy w końcu w kategorii towarzyskie, gdzie rzadko oferuje się pracę biurową), to przechodzi do meritum.
– Jeżeli nie jesteś zainteresowana pracą w biurze a czystym, dyskretnym sponsoringiem to również możemy się dogadać – kwituje.
Ostatnio pisaliśmy w INNPoland.pl o ogłoszeniu o pracę polskiej pizzerii. Internauci żywo o nim dyskutowali, bo właściciel chciał zatrudnić tylko kobiety i – poza CV – oczekiwał zdjęć kandydatek.