Rachunki bukmacherów są o tyle uczciwsze od przewidywań wszelakiej maści analityków i komentatorów, że w przypadku grubej pomyłki ryzykują oni swoimi własnym portfelem. Tam gdzie w grę wchodzą pieniądze, kończą się sentymenty. Nie ma więc mowy o chciejstwie czy politycznych kalkulacjach. Sprawdzamy, kto ma największe szanse na wygranie wyborów w Warszawie i Krakowie.
Bukmacherzy kojarzeni są raczej z obstawianiem wyników wydarzeń sportowych niż zgadywaniem, kto zwycięży w wyborach prezydenckich. Zgadywanie końcowego rezultatu najbliższego meczu Ligi Mistrzów wydaje się zresztą o wiele prostsze. Kilka kliknięć myszką pozwoli nam przecież sprawdzić w jakiej formie są aktualnie rywalizujące ze sobą zespoły, kto zagra, a kto pauzuje za kartki. Możemy też znaleźć statystyki dotyczące odsetka wygranych spotkań wyjazdowych i na własnym stadionie.
Oczywiście żadne analizy nie dają nam pewności, że obstawimy skutecznie. Gdyby tak było, bukmacherka nie byłaby takim świetnym biznesem. W porównaniu z przewidywaniem tego, co wydarzy się na scenie politycznej, obstawianie wyników sportowych wydaje się jednak banalnie łatwe. Wspomnijmy chociażby zaskoczenie, jakie towarzyszyło wygranej Trumpa w USA czy opowiedzeniu się Brytyjczyków za Brexitem. O zwycięstwie Dudy nad Komorowskim już nawet nie wspominając.
Z polityką u bukmachera
Na sondaże przeprowadzane przez sondażownie warto patrzeć z przymrużeniem oka. Dlaczego? Opowiadał o tym w rozmowie z Jarosławem Karpińskim z naTemat dr Jerzy Głuszyński.
– Trzeba pamiętać, że sondaże zamawiają różne ugrupowania i różne media, co ma duże znaczenie. Na to nakładają się różne metody robienia tych sondaży. A więc metoda face to face, telefoniczna czy dochodzące teraz badanie internetowe, których nie należy dyskwalifikować, ale one mogą być także (jeśli robią je amatorzy, a tym bardziej jacyś "partyjni propagandyści"!) totalnym nieporozumieniem, jeśli się nie wie kto i jak je przeprowadził – wyjaśniał socjolog z instytutu badawczego Pro Publicum.
U bukmacherów jest nieco inaczej. Tutaj nikt nie będzie się oglądał na polityczne sentymenty. O to w jaki sposób ustalają oni kursy spytaliśmy kilka firm, które w swojej ofercie mają najbliższe wybory samorządowe.
– Na pewno najważniejsze z nich to aktualne poparcie partii politycznej w ogólnopolskim sondażu, wyniki wyborów sprzed 8 i 4 lat, osobowość kandydata na prezydenta oraz jego popularność wśród mieszkańców – czytamy w odpowiedzi przesłanej przez forBet.
Biuro prasowe podkreśla również, że bukmacherzy przez wystawieniem kursów przeglądają komentarze pod artykułami nt. kandydatów.
– Proszę zauważyć, że wystawiając kursy ryzykujemy nasze pieniądze i dlatego też wiele osób uważa nasze kursy jako najlepsze sondaże. Jeśli nasi bukmacherzy źle oszacują kursy, wtedy firma narażona jest na straty – dodają przedstawiciele forBet.
Bukmacherzy Totolotka również przyznają, że ustalenie kursu na zdarzenie takie jak wybory jest inne niż w przypadku wydarzeń sportowych. – Nie możemy posilić się statystykami czy ostatnimi wynikami. Pomocne dla bukmacherów są na przykład sondaże wyborcze. Ważne jest, żeby korzystać z kilku takich sondaży publikowanych przez różne źródła. Bierzemy także pod uwagę kampanię kandydatów, jakim zainteresowaniem się cieszy – tłumaczą.
Totolotek uwzględnia również inne informacje polityczne oraz nastroje panujące w społeczeństwie. – Wpadki czy afery kandydatów również mają przełożenie na oferowany przez nas kurs – wyjaśnia firma.
Trzaskowski kontra Jaki okiem „buków”
Zacznijmy od wyborów, które najmocniej rozgrzewają opinie publiczną w naszym kraju, czyli rywalizacji o fotel prezydenta stolicy. Z pięciu bukmacherów, których wzięliśmy pod lupę, trzech obstawia zwycięstwo Trzaskowskiego (stan na 20 września).
Największym optymizmem jeśli chodzi o kandydata Platformy wykazują się STS, Fortuna i Totolotek, w których za każdą złotówkę postawioną na zwycięstwo Trzaskowskiego można dostać zaledwie 1,65-1,7 zł. Dla porównania wygrana Jakiego to odpowiednio 1,9 zł, 1,85 zł, i 2,05 zł. Za triumf polityka spoza tego grona w Fortunie można zgarnąć 10 zł.
– W przypadku kandydatów na prezydenta Warszawy, faworytem bukmacherów od początku wniesienia zakładu jest Rafał Trzaskowski. Pod koniec maja kursy prezentowały się następująco Trzaskowski: 1,75, Jaki: 1,95. W tym przypadku wahania kursów są nieznaczne. Obecnie kształtują się tak: Trzaskowski: 1,65; Jaki: 2,05. Na wielkość oferowanego przez bukmachera kursu wpływ ma także suma wniesionych przez graczy stawek. W tym wypadku 90 proc. graczy stawia właśnie na zwycięstwo Trzaskowskiego – komentują przedstawiciele Totolotka.
Część „buków” widzi jednak sytuację inaczej. W lvbet to polityk PiS jest już dzisiaj faworytem w wyścigu do prezydenckiego biura. Ta pierwsza firma ocenia szansę Jakiego na 1,7, gdy za Trzaskowskiego możemy dostać aż 1,91.
W szanse Jakiego najbardziej wierzy jednak forBet. – Aktualnie kursy kształtują się w stosunku 55 proc. do 45 proc. na rzecz Patryka Jakiego. Kursy początkowe wystawione około 20 sierpnia wskazywały 60 proc. szans dla Rafała Trzaskowskiego, systematycznie od miesiąca szanse te spadają i lekkim faworytem na dzień dzisiejszy wydaję się być kandydat PiS – czytamy w komentarzu od firmy. Efekt? Na triumfie Trzaskowskiego możemy zarobić 2 zł, wiktoria Jakiego przyniesie nam tylko 1,7 zł.
Pozostałe miasta
Nieco trudniej jest zbadać szansę na elekcję w innych miastach. Poza stolicą bukmacherzy dają jeszcze szansę na zarobienie głównie dzięki wyborom w Krakowie (Majchrowski 1,7-1,75 vs Małgorzata Wasserman 1,85-1,95), większość z nich ignoruje resztę wyborów samorządowych.
– Początkowo bukmacherzy większe szanse na wygrane dawali Małgorzacie Wasserman. Obecnie faworytem jest urzędujący Jacek Majchrowski i kursy na kształtują się następująco: Jacek Majchrowski 1,70; Małgorzata Wasserman 1,95. Zmiana na pozycji faworyta wynika z ogłoszenia przez Jacka Majchrowskiego zawiązania koalicji z Platformą Obywatelskiej, Nowoczesną, PSL i SLD - komentują bukmacherzy Totolotka.
Na obstawienie aż siedmiu wyborów pozwala LvBet – poza Warszawą i Krakowem również we Wrocławiu, Łodzi, Gdańsku, Bełchatowie i Kielcach. Najszerzej poszedł forBet, w którym obstawiać możemy łącznie aż 13 wyborów prezydenckich, nawet w tak niewielkich miastach jak Tomaszów Mazowiecki czy Radzyń Podlaski.