
Reklama.
Sztuczne utrzymywanie obecnych cen prądu to setki milionów strat producentów energii – pisze Rzeczpospolita. Stawki zatwierdza Urząd Regulacji Energetyki.
Jego prezes Maciej Bando nie wyklucza ich podniesienia. Według ekspertów przeszkadza mu tylko jedno – presja polityczna.
W tym roku odbędą się wybory samorządowe, w przyszłym – do parlamentu krajowego i europejskiego. Jest więc jasne, że podwyżka cen prądu byłaby dla rządzących strzałem w stopę.
Ceny prądu w 2018 i 2019 roku
Według ekspertów cytowanych przez Rzeczpospolitą, ceny prądu po prostu muszą wzrosnąć, bo w górę poszły koszty jego produkcji. Na dodatek odpowiada za to polityka rządu, która wywołała podwyżki cen węgla i certyfikatów CO2.
Według ekspertów cytowanych przez Rzeczpospolitą, ceny prądu po prostu muszą wzrosnąć, bo w górę poszły koszty jego produkcji. Na dodatek odpowiada za to polityka rządu, która wywołała podwyżki cen węgla i certyfikatów CO2.
Aby je zrównoważyć już teraz powinniśmy płacić o 40 procent więcej, co przełożyłoby się na ponad 430 zł wyższe rachunki w skali roku, wylicza SuperExpress. Na dodatek w przyszłym roku ceny powinny iść w górę jeszcze bardziej.
Rządzący mają twardy orzech do zgryzienia. Podniosą ceny – stracą punkty w wyborach. Nie podniosą – doprowadzą do zapaści na rynku energetycznym. Część analityków uważa, że prezes URE straci stanowisko, chociaż to nie on winien jest zaistnienia tej patowej sytuacji.
Niezależnie od tego, i tak Polacy będą niedługo płacili najwyższe rachunki za prąd w całej Europie.