Związkowcy z Solidarności rozpętali kolejną batalię o handel w niedziele – przeszkadzają im otwarte Żabki. W swojej argumentacji posunęli się do absurdalnych zarzutów. Branża handlowa daje im odpór i zarzuca kłamstwo.
Przedstawiciele NSZZ „Solidarność” wysłali do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej list, w piśmie stwierdzili, że franczyzobiorcy powinni być objęci zakazem handlu w niedziele\, bo "prowadzą działalność gospodarczą na cudzy rachunek".
Polska Izba Handlu nie wytrzymała tych insynuacji i wprost zarzuciła związkowcom zaciemnianie sytuacji oraz kompletne niezrozumienie tego, jak działa handel w Polsce.
– Jest to stwierdzenie wprowadzające w błąd oraz pokazujące kompletne oderwanie autorów tego pisma od realiów rynku. Tego typu zarzuty wynikają jedynie z braku wiedzy i zrozumienia, czym naprawdę są systemy franczyzowe – uważa Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu, cytowany przez portal wiadomoscihandlowe.pl.
Walka o Żabkę
Nietrudno zauważyć, że związkowcom szczególnie przeszkadzają sklepy sieci Żabka. Ostatnio walczyli z ich statusem placówek pocztowych, teraz próbują podejść sieć od innej strony. Fakty są jednak takie, że zakaz handlu w niedziele nie obejmuje właścicieli sklepów, którzy sami staną za ladą. A tak jest właśnie w przypadku Żabek – każdy franczyzobiorca prowadzi handel na własny rachunek.
Polska Izba Handlu dodaje, że systemy franczyzowe, czyli sklepy zrzeszone pod jednym szyldem, są wręcz obroną przed ekspansją zagranicznych dyskontów i marketów na polskim rynku. Faktem jest, że zdecydowana większość franczyzowych sieci handlowych ma polski rodowód i kapitał.
Prezes Polskiej Izby Handlu podkreśla, że nawet jeżeli franczyzowa sieć sklepów należy do podmiotu zagranicznego, to nie wolno zapominać, że składa się ona z polskich przedsiębiorców, którzy wybrali taki model prowadzenia biznesu.