Łowcy zwolnień lekarskich trafią na łowców symulantów – ZUS będzie weryfikował, czy chorzy faktycznie są chorzy i leżą w łóżeczku. W tym celu zamierza dzwonić do domu i wysyłać maile. Internauci nie posiadają się ze zdumienia.
– Kto w obecnych czasach ma jeszcze telefon stacjonarny – dziwią się komentujący pomysł ZUS-u.
Faktycznie, wydaje się on niezbyt dobry. Urzędnicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych domagają się nowych uprawnień w walce z osobami wyłudzającymi zwolnienia lekarskie. Aby sprawdzić, czy chory leży w łóżku, jak zalecał lekarz a nie wyjechał na wakacje lub zajmuje się remontem domu, chcą dzwonić i wysyłać maile.
W ten sposób chcą również zapraszać chorych na badania kontrolne. Dziś mogą to zrobić co najwyżej listem poleconym, który ma jednak tę wadę, że idzie dłużej, niż trwa większość zwolnień.
Sposoby z XX wieku
Sęk w tym, że coraz więcej osób po prostu rezygnuje z telefonów stacjonarnych. Obecnie ma je prawdopodobnie mniej, niż jedna piąta gospodarstw domowych a ich liczba szybko maleje.
Poza tym pracownik nie ma obowiązku podawania pracodawcy numeru swojego telefonu domowego, ani prywatnego adresu e-mail. A to właśnie od pracodawców ZUS chce dostawać powyższe dane.
Poza tym urzędnicy najwyraźniej zapomnieli, że telefon komórkowy można odebrać dosłownie wszędzie – podobnie, jak odpisać na wiadomość e-mail.