Potrafią zaprojektować park, a nie są projektantami. Nauczyli się tego “grając w gry”
Marcin Długosz
16 października 2018, 10:04·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 października 2018, 10:04
Dzika dżungla, plac zabaw z wijącymi się niczym węże boa zjeżdżalniami, a może wesołe miasteczko z najwyższym na świecie rollercoasterem? W otoczeniu Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie może powstać wszystko, co tylko wymarzą sobie projektanci startujący w konkursie “Stolica do sześcianu”. Biorąc pod uwagę, że koncepcje będą tworzone w środowisku gry komputerowej, na zachowawcze pomysły raczej nie ma co liczyć.
Reklama.
Jeśli ostatnie zdanie wydaje się wam nieco niezrozumiałe, najwyraźniej nie jesteście fanami Minecrafta. Co za tym idzie, nie wiecie, że tracicie coś więcej niż tylko możliwość grania w drugą co do popularności grę na świecie - a mianowicie okazję do nauki kodowania.
Minecraft w swojej podstawowej wersji jest grą sieciową, której istotę można streścić jako: niszcz i twórz. Poruszając się po właściwie niczym nieograniczonym, trójwymiarowym świecie, gracz gromadzi surowce, za pomocą których modyfikuje otaczającą rzeczywistość. W trakcie gry napotyka równie bardziej lub mniej przyjazne postaci, które w zależności od ich potencjału, może upolować lub zwalczyć.
Wersji Minecrafta “do grania” powstało sporo — na całym świecie gra sprzedała się w ponad 120 milionach egzemplarzy. Szybko okazało się też, że sztukę tworzenia kolejnych światów z rozpikselowanych elementów, w której dzieci szybko osiągają mistrzostwo, da się wykorzystać również w inny sposób — do nauki programowania właśnie.
Edukacyjny potencjał Minecrafta jest dzisiaj wykorzystywany na całym świecie. W Polsce korzystają z niego na przykład uczestnicy kursów prowadzonych w ramach MindCloud — polskiej szkoły programowania dla dzieci — jednego ze współorganizatorów konkursu “Stolica do sześcianu”.
W koordynację "prac projektowych" nad koncepcją zagospodarowania otoczenia wokół Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie włączył się również Microsoft, który ufundował nagrody dla młodych konstruktorów. Zwycięzca otrzyma najnowsze urządzenie 2 w 1 z logo charakterystycznego okna - Surface Go.
Wyposażony w najnowszą hybrydę tabletu i komputera oraz grę Minecraft młody koder będzie mógł szlifować swoje programistyczne zdolności gdzie tylko przyjdzie mu na to ochota, ale nie tylko. Będzie mógł również zweryfikować, jak tablet wyposażony w pióro i klawiaturę sprawdzi się w charakterze pomocy naukowej.
Pytanie tylko, czy w realiach polskiej szkoły, rzeczywiście będzie mógł w pełni wykorzystać jego potencjał. Lub inaczej: czy pozwolą mu na to nauczyciele?
Nauczyciel też uczeń
Przedstawiciele Microsoftu na pytanie o obecność nowoczesnych technologii w polskich szkołach mówią wprost: to krok, który trzeba wykonać jak najszybciej.
- 90 proc wszystkich miejsc pracy będzie wymagało kompetencji cyfrowych, a już obecnie każdego dnia powstaje nowa, dobrze płatna praca, wygenerowana przez europejską gospodarkę cyfrową. Dlatego wprowadzanie najnowszych technologii do procesu nauczania jest krytyczne dla zapewnienia uczniom jak najlepszego startu w przyszłość. To zagwarantuje uczniom solidną bazę i przygotowanie do szybko zmieniającego się środowiska pracy – tłumaczy Cecylia Szymańska, dyrektor ds. edukacji w polskim oddziale Microsoft.
Problem w tym, że o ile namówienie nauczycieli, aby zamiast kilku kilogramów podręcznikowej i zeszytowej makulatury, w tornistrach nosili tablety takie jak Surface Go może nie być aż takie trudne, to już przekonanie ich, że “granie w gry” na lekcjach może pomóc wyposażyć dzieci w jedną z najważniejszych obecnie kompetencji, będzie zadaniem trudniejszym. Zwłaszcza że to właśnie oni — pedagodzy - mają być przewodnikami po świecie Minecrafta.
Zdaniem założycielki szkoły kodowania MindCloud obawy, że jesteśmy “zbyt analogowi”, aby uczyć dzieci kompetencji cyfrowych, są nieuzasadnione — przynajmniej dopóki chociaż nie spróbujemy się w takiej roli odnaleźć.
– Nauczyciele nie powinni się martwić, że nie są ekspertami w programowaniu czy samym Minecrafcie. Warto się odważyć i pozwolić dziecku, by samo weszło w rolę nauczyciela” – mówi Justyna Płatek.
Obawy, że rezygnacja choćby z części nauczycielskiego autorytetu to najszybsza prosta do chaosu i braku dyscypliny, są o tyle zrozumiałe, co, jak pokazują przykłady, nieuzasadnione. Jak zapewniają edukatorzy, prowadzący zajęcia z Minecrafta, fakt, że sami sporo uczą się od swoich podopiecznych jest źródłem niemałej satysfakcji:
Sceptycy, skreślający z góry pomysły, takie jak wykorzystanie gier na zajęciach, powinni pamiętać, że przyszłym dorosłym znacznie trudniej będzie odnaleźć się na rynku pracy, niż nam. Ciepłe posadki, które mogliśmy “dziedziczyć” po naszych rodzicach, prawdopodobnie nie będą już istniały.
Statystyki są nieubłagane: z szacunków OECD wynika, że 65 proc. dzieci rozpoczynających dziś edukację, będzie pracowało w zawodach, które jeszcze nie istnieją. Aby odnaleźć się w świecie tak wielu niewiadomych nie mają innego wyjścia, jak tylko jak najszybciej zacząć zdobywać cyfrowe kompetencje.
- Szkolna rzeczywistość wcale nie musi być analogowa. Projektując takie urządzenia jak Surface Go, Microsoft chce dotrzeć z technologią do każdego, kto chce uczyć się i rozwijać pasje w tempie, które określa cyfrowa rzeczywistość. A w tej, już za kilka lat – dzisiejsze dzieci, będą wykonywały zawody ściśle powiązane z technologią – mówi Anna Wesołowska, kierująca grupą produktów Surface Commercial i HoloLens w polskim oddziale Microsoft.
Warto pamiętać, że kiedy nasze dzieci pójdą do pracy w nieistniejących jeszcze zawodach, nam do emerytury też może być jeszcze całkiem daleko. Być może warto więc poświęcić chwilę, aby nauczyć się grać w gry?