
Reklama.
Gliński był gościem Roberta Mazurka. Całej audycji można wysłuchać na stronach RMF24.pl.
Jednym z wątków, które poruszył Mazurek, był temat reparacji wojennych. Przypomniał, że Grecja w najbliższym czasie może wystąpić do Niemiec z żądaniem zapłaty 280 miliardów euro za skutki wojny. Dziennikarz zapytał Glińskiego, czy Polska będzie się domagać reparacji od Niemiec.
– Jak pan wie przygotowujemy się do tego nie od dzisiaj. Nie było żadnej sensownej rekompensaty dla wszelkich strat jakie Polska doznała z powodu rozpętania drugiej wojny światowej przez Niemcy, i ja nie mówię tylko o kwestiach materialnych, ale i wielu innych – mówił Gliński.
– Mamy obowiązek, deklaracji politycznej nie ma, być może ja wychodzę przed szereg, ale uważam, że Polsce się takie reparacje po prostu należą. Polska straciła pół miliona obiektów zabytkowych, dóbr kultury. A z państwem niemieckim mamy niewielkie szanse na zwroty – perorował wicepremier.
Żart? Niekoniecznie
– Reparacje nam się należą? Może na początek znacjonalizujemy im Lidla? – zażartował Mazurek.
– Reparacje nam się należą? Może na początek znacjonalizujemy im Lidla? – zażartował Mazurek.
– Oczywiście, że by się przydało, żeby Lidl był polski. Konsekwencją drugiej wojny światowej jest ta sytuacja, że kapitał niemiecki, bardzo dobrze, że jest, ale jest go za dużo – stwierdził Gliński.
– W Polsce jest za dużo kapitału niemieckiego? – dopytywał Mazurek.
– Oczywiście, że tak. Pan sobie wyobraża na przykład, żeby w takiej ilości, w takim zakresie polski kapitał był w Niemczech? – zapytał wicepremier.
– W ogóle sobie nie wyobrażam, by polski kapitał był w takiej ekspansji, może jest go po prostu za mało – odparł dziennikarz.
– No ale to są konsekwencje drugiej wojny światowej. A kto drugą wojnę światową rozpętał? – drążył Gliński.
Wypowiedzi premiera od razu doczekały się silnego odzewu internautów. Większość nie pozostawia na nich suchej nitki.
Wiele osób przypomina, że Lidl sprzedaje przecież mnóstwo polskich towarów, bardzo dużo też eksportuje.