W 2017 roku polskie gminy otrzymały ponad 4,6 mld zł z funduszy unijnych. To na jednego polskiego obywatela daje średnio kwotę 120 zł. Jednak wysokość dofinansowań różni się w zależności od regionu, co sprawia, że na ich mieszkańców przypada znacznie więcej unijnych pieniędzy.
Kalkulacji, które gminy w przeliczeniu na jednego mieszkańca dostają największe dofinansowania, dokonali dziennikarze portalu money.pl. Z tego powstał ranking gmin, które "na głowę" wydają najwięcej.
Do wyliczeń wykorzystali dane z Banku Danych Lokalnych z GUS. Łącznie wzięli pod uwagę płatności w zakresie środków europejskich, środki z UE i współfinansowane środki z budżetu.
Najwięcej unijnych pieniędzy
Najbogatszych w unijne środki mieszkańców okazała się mieć Krynica Morska. Nadbałtycki kurort w zeszłym roku otrzymał 5,6 mln zł, co daje aż 4300 zł na głowę. Tamtejsza społeczność liczy jednak 1300 osób i jest najmniejszym samorządem w całej Polsce.
Lwią część unijnych pieniędzy dla kryniczan pochłania ochrona przeciwpowodziowa, która jest jednym z największych i najdroższych projektów realizowanych w regionie. Całość ma kosztować 35 mln zł, z czego prawie 30 będzie od Brukseli.
Na drugim miejscu na podium uplasowała się bieszczadzka gmina Solina. W 2017 r. otrzymała 10 mln zł, a zamieszkuje ją 5 tys. osób, co w przeliczeniu daje 1 923 zł na mieszkańca. Z tego aż 3,5 mln zł z unijnych środków pójdzie na projekt termomodernizacji budynków gminy.
Gmina Milanów w 2017 r. otrzymała z Brukseli ponad 5 mln zł. Na jednego mieszkańca przypada więc 1300 zł. 2,7 mln zł zostanie przeznaczonych na uregulowanie gospodarki wodnej w samorządzie i remont budynków stacji uzdatniania wody.
Najbogatsza gmina w Polsce
Jednak źródłem dochodów najbogatszej gminy w Polsce wcale są środki unijne, a wpływy ze spółki państwowej PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna. Gmina Kleszczów, bo o niej mowa, nazywana jest "Polskim Kuwejtem", a jej dochód w przeliczeniu na mieszkańca wynosi 35 tys. zł.