EFSA jeszcze nie przesądza o przyczynach nagłego pojawienia się listeriozy w Europie, ale tropy wiodą do jednej z fabryk w Polsce.
EFSA jeszcze nie przesądza o przyczynach nagłego pojawienia się listeriozy w Europie, ale tropy wiodą do jednej z fabryk w Polsce. Fot. 123rf.com

EFSA, Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności, doliczył się w ostatnich miesiącach dwunastu ofiar zakażenia listeriozą, z których cztery zmarły. Urząd ostrzega przed możliwością nowych zakażeń i informuje, że tropy prowadzą do producenta w Polsce.

REKLAMA
Pierwsze przypadki choroby odnotowano w sierpniu ubiegłego roku w Danii. – Były konsekwencją zjedzenia gotowych do spożycia wędzonych łososi produkowanych w Polsce – czytamy na stronach EFSA. – Wprowadzono odpowiednie środki kontroli i poinformowano odpowiednie władze – podsumowuje sucho urząd.
To jednak nie zatrzymało choroby. Kolejne przypadki pojawiły się w październiku ub. r. we Francji (tam ofiary choroby jadły z kolei marynowanego łososia z tej samej fabryki), a w maju 2018 r. choroba zaatakowała w Niemczech.
Co wywołuje listeriozę?
– Ze względu na niemożność uzyskania pełnej sekwencji genomu z próbek pozyskanych w polskiej fabryce nie sposób obecnie potwierdzić, czy zanieczyszczenie dokonało się w podejrzanej fabryce – kwituje sucho EFSA. – Co więcej, dopóki nie uda się uzyskać i ocenić informacji od dostawców łososia z Norwegii, możliwości zanieczyszczenia na pierwotnym etapie produkcji nie da się wykluczyć – dodaje unijna agencja.
Problem w tym, że kilkumiesięczne odstępy w odkrywaniu nowych przypadków oznaczają, że źródło zakażeń wciąż może być aktywne – co oznacza, że na rynek trafiają lub mogą trafić kolejne produkty, wywołujące listeriozę. Są one szczególnie groźne dla kobiet w ciąży, osób starszych lub o obniżonej odporności.