Długo wyczekiwana przez związkowców nowelizacja ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę i święta oraz w niektóre inne dni ma łagodniejszy charakter niż postulowali to związkowcy. Najmocniejszy cios – zgodnie z przewidywaniami – otrzymają te sklepy, które były otwarte ze względu na status placówki pocztowej. Doprecyzowany został też fragment poświęcony sklepom, w których właściciele stają za ladą.
W większości zmiany są raczej kosmetyczne. Posłowie postanowili zmienić przede wszystkim artykuł 6 pierwotnej ustawy – zawierający spis tych placówek, które są wyłączone spod zakazu. Chodzi przede wszystkim o ustęp 7: pierwotne brzmienie tego fragmentu to „w placówkach pocztowych w rozumieniu ustawy z dnia 23 listopada 2012 r. – Prawo pocztowe”.
To właśnie na mocy wspomnianych tu przepisów sklepy, np. sieci Żabka, uzyskiwały status placówki pocztowej poprzez umowę z Pocztą Polską. Ustawodawcy postanowili jednak dodać do pierwotnego brzmienia pkt. 7 następujący fragment: „w których przeważająca działalność polega na świadczenia usług pocztowych w rozumieniu tej ustawy”. Symbolicznie rzecz ujmując, jak ktoś sprzedaje więcej parówek niż znaczków pocztowych, zostaje objęty zakazem handlu w niedzielę.
Koniec sprzedaży z burty
Z wcześniejszego punktu (pkt 6) wypadła fraza „wyroby tytoniowe”. Kto bowiem handluje przede wszystkim papierosami, ten mógł pracować w niedzielę, co dotyczyło w zamyśle m.in. kiosków czy saloników prasowych. W praktyce okazało się, że część przedsiębiorców, którzy mają papierosy w ofercie próbowała przekonywać, że zajmuje się przede wszystkim sprzedażą wyrobów tytoniowych.
W punkcie 14 zamieniono słowa „z burty” na „ze statku rybackiego” – chodzi tu przede wszystkim o handel świeżo złowionymi rybami w portach i na bazarkach. Zmiana jest kosmetyczna – chodzi o to samo, „sprzedaż z burty” to po prostu sprzedaż prowadzona przez rybaków bezpośrednio po powrocie z połowu.
Powiększył się też pkt 24 – to taki przepis, który dostosowany jest do potrzeb rolników. Jak uznali twórcy pierwotnej ustawy, od 1 czerwca do 30 września trwa umowny okres wzmożonych prac rolniczych i stosowne firmy handlowe, obsługujące ten sektor powinny być wyłączone spod zakazu. Pierwotnie obejmowało to placówki handlujące maszynami rolniczymi i częściami do nich. Teraz uznano, że w każdej takiej placówce handluje się też materiałami eksploatacyjnymi i narzędziami do wymiany części zamiennych – i takowe dopisano do przepisu.
Krewni właścicieli sklepów
Do punktu 32 – gdzie wymieniono placówki handlowe prowadzące skup zebranych plonów, którym pozwolono działać w niedziele – dopisano placówki skupujące rzepak. Poza tym zboża, buraki cukrowe, owoce, warzywa i mleko surowe pozostały bez zmian.
Efektem pierwszej z wymienionych zmian, dotyczącej punktu 7, była też zmiana ustępu 2 (precyzuje się w nim pojęcie „przeważającej działalności”).
Tu dochodzimy do drugiej istotnej zmiany w nowelizacji. Posłowie dopisali bowiem do pierwszego artykułu starej ustawy dwa nowe ustępy: 3 i 4. Pierwszy z nich to „przedsiębiorca będący osobą fizyczną, przy prowadzeniu handlu w placówce handlowej (…) może korzystać z nieodpłatnej pomocy małżonka, dzieci własnych, dzieci małżonka, dzieci przysposobionych, rodziców, macochy i ojczyma”.
Drugi zastrzega jednak, że osoby te „nie mogą być pracownikami lub zatrudnionymi (…) w placówce handlowej lub w placówkach handlowych u przedsiębiorcy (…).”
Otwiera to – wcześniej niedoprecyzowaną jasno – możliwość, by w sklepie prowadzonym wyłącznie przez jego właściciela pojawiały się osoby należące do rodziny i wykonywały na rzecz sklepu prace pomocnicze. Rzecz jasna – nieodpłatnie. Oznacza to również, że jeżeli przedsiębiorca posiada kilka sklepów, krewni mogą pomagać wyłącznie w tym jednym, który obsługuje on osobiście. Pozostałe powinny być zamknięte.