Warszawa rezygnuje z fajerwerków na Sylwestra, czy podobnie nie mogłaby uczynić Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy?
Warszawa rezygnuje z fajerwerków na Sylwestra, czy podobnie nie mogłaby uczynić Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy? Foto: Kuba Atys / Agencja Gazeta
Reklama.
Trzaskowski argumentuje swoją decyzję przede wszystkim dobrem zwierząt. Faktem jest, że większość z nich boi się fajerwerków, wybuchów i hałasu. Kudłate i skrzydlate nie wiedzą, co to jest, czemu tak hałasuje i wariują ze strachu.
Zresztą sam prezydent Trzaskowski tak właśnie argumentował swoją decyzję, wrzucając w media społecznościowe selfie ze swoim psem Bąblem.
Jego decyzja wywołała burzliwą dyskusję na Facebooku i Twitterze. Jedni popierają, inni odsądzają go od czci i wiary. Pada też sporo pytań o inny zaplanowany na zaledwie kilka dni później pokaz fajerwerków. Tradycyjnie każdy finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy kończy się tzw. światełkiem do nieba. W praktyce jest to pokaz sztucznych ogni.
Rzecznik WOŚP, Krzysztof Dobies podkreśla, że światełko do nieba to zupełnie inna kategoria wydarzenia, niż miejska impreza noworoczna.
– W Sylwestra strzela się wszędzie, długo, zaczyna się to kilka dni wcześniej. Coroczna zmiana cyfry w dacie oznacza kanonadę na ulicach, która trwa kilka godzin. My mamy w planie jedynie 4-minutowy pokaz pirotechniczny w jednym miejscu miasta, tego zupełnie nie da się porównać – mówi Dobies w rozmowie z INNPoland.pl.
A co jeszcze za rok?
Podkreśla też fakt, że światełko do nieba to tylko jeden z elementów koncertu, wkomponowane w niego muzycznie i pod kątem przekazu. Fajerwerki są na zakończenie kilkugodzinnej imprezy w samym centrum Warszawy, gdzie nie mieszka wiele osób.
– Na pewno będziemy obserwować sytuację, ale nie zapominajmy, że prezydent Warszawy ogłosił swoją decyzję dziś. My finał planujemy już od tygodni i z dnia na dzień tego nie zmienimy. Tym bardziej, że po wielu latach światełko do nieba stało się tradycją, wielu uczestników imprezy jest bardzo zadowolonych z tej formy świętowania – dodaje Krzysztof Dobies.
Jego zdaniem decyzja Rafała Trzaskowskiego to raczej gest i pokazanie, że można świętować mniej hucznie. Na pytanie, czy kolejny finał WOŚP obędzie się bez fajerwerków, odpowiada, że sztab na razie skupia się na nadchodzącym wydarzeniu i dziś trudno powiedzieć, co będzie się działo w jeszcze kolejnym roku.
Tym bardziej, że obecne władze nie przepadają za działalnością WOŚP i Jurkiem Owsiakiem. Niedawno jeden z państwowych banków wycofał karty z logiem WOŚP przed upływem terminu ich ważności.