Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, zdecydował, że podczas miejskiej imprezy sylwestrowej nie będzie pokazu fajerwerków. Zamiast nich ma się odbyć pokaz laserów. Wielu osobom ten pomysł się podoba, inni wieszają na Trzaskowskim psy, jeszcze inni podpytują co ze sztucznymi ogniami na zbliżającym się finale WOŚP?
Trzaskowski argumentuje swoją decyzję przede wszystkim dobrem zwierząt. Faktem jest, że większość z nich boi się fajerwerków, wybuchów i hałasu. Kudłate i skrzydlate nie wiedzą, co to jest, czemu tak hałasuje i wariują ze strachu.
Zresztą sam prezydent Trzaskowski tak właśnie argumentował swoją decyzję, wrzucając w media społecznościowe selfie ze swoim psem Bąblem.
Jego decyzja wywołała burzliwą dyskusję na Facebooku i Twitterze. Jedni popierają, inni odsądzają go od czci i wiary. Pada też sporo pytań o inny zaplanowany na zaledwie kilka dni później pokaz fajerwerków. Tradycyjnie każdy finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy kończy się tzw. światełkiem do nieba. W praktyce jest to pokaz sztucznych ogni.
Rzecznik WOŚP, Krzysztof Dobies podkreśla, że światełko do nieba to zupełnie inna kategoria wydarzenia, niż miejska impreza noworoczna.
– W Sylwestra strzela się wszędzie, długo, zaczyna się to kilka dni wcześniej. Coroczna zmiana cyfry w dacie oznacza kanonadę na ulicach, która trwa kilka godzin. My mamy w planie jedynie 4-minutowy pokaz pirotechniczny w jednym miejscu miasta, tego zupełnie nie da się porównać – mówi Dobies w rozmowie z INNPoland.pl.
A co jeszcze za rok?
Podkreśla też fakt, że światełko do nieba to tylko jeden z elementów koncertu, wkomponowane w niego muzycznie i pod kątem przekazu. Fajerwerki są na zakończenie kilkugodzinnej imprezy w samym centrum Warszawy, gdzie nie mieszka wiele osób.
– Na pewno będziemy obserwować sytuację, ale nie zapominajmy, że prezydent Warszawy ogłosił swoją decyzję dziś. My finał planujemy już od tygodni i z dnia na dzień tego nie zmienimy. Tym bardziej, że po wielu latach światełko do nieba stało się tradycją, wielu uczestników imprezy jest bardzo zadowolonych z tej formy świętowania – dodaje Krzysztof Dobies.
Jego zdaniem decyzja Rafała Trzaskowskiego to raczej gest i pokazanie, że można świętować mniej hucznie. Na pytanie, czy kolejny finał WOŚP obędzie się bez fajerwerków, odpowiada, że sztab na razie skupia się na nadchodzącym wydarzeniu i dziś trudno powiedzieć, co będzie się działo w jeszcze kolejnym roku.