Suzuki Hayabusa rozpędzała się do ponad 300 km/h, po zdjęciu lusterek nawet do 312 km/h
Suzuki Hayabusa rozpędzała się do ponad 300 km/h, po zdjęciu lusterek nawet do 312 km/h mat. pras.
Reklama.
Pod koniec lat 90. Suzuki całkowicie odsadziła swoją motocyklową konkurencję. Model GSX1300R Hayabusa do dziś jest piekielnie szybką maszyną, zdolną wyprzedzić niemal wszystko, co ma jakieś koła.
Suzuki nie postawiło na jakieś niesamowite rozwiązania technologiczne – po prostu zbudowało od podstaw niezwykle udany i piekielnie szybki motocykl, na dodatek przyjazny w prowadzeniu. Hayabusa to japońska nazwa sokoła wędrownego, który pikując w kierunku swojej ofiary osiąga prędkość ponad 300 km/h. Motocykl robi to na asfalcie.
Japończycy sporo czasu poświęcili na to, by sprawdzić rzeczywistą prędkość maksymalną. I według ich, jak i niezależnych testów Hayabusa rozpędza się do 302-304 km/h a po zdjęciu lusterek nawet do 312 km/h. Niedługo po jej premierze producenci motocykli ustalili, że nie będą już robić motocykli osiągających ponad 300 km/h.
Sayōnara, Hayabusa
W 2016 roku weszły w życie nowe normy emisji spalin. Suzuki chyba wiedziało, że nie uda im się przerobić Hayabusy tak, by wydalała mniej szkodliwych związków i pozwolili jej przejść do historii.
Od początku roku 2019 sprzedaż tego motocykla w Europie nie będzie już możliwa. Pozostałe już wyprodukowane Hayabusy zostaną wysłane na rynek północnoamerykański, gdzie Euro 4 nie jest egzekwowane. Więcej egzemplarzy tego legendarnego motocykla już nie powstanie.
Chociaż Suzuki niedawno odnowiło swoje prawa do znaku towarowego Hayabusa, więc może szykują coś nowego. Oby nie latający motocykl, jakim chwali się policja w Dubaju.